wtorek, 26 sierpnia 2014

Rozdział 38

                                                           *Natasha*
                                                         tło muzyczne

Okryłam swoje zziębnięte ciało ciepłą kołdrą. Nie miałam zamiaru płakać, chociaż naprawdę miałam na to wielką ochotę. Ale jedyne pytanie jakie sunęło mi się na myśl to po co? I tak on sobie to oleje mówiąc, że mnie kocha, jednak później znowu będziemy przechodzić przez tą beznadziejną fazę kłótni.
Przygryzłam łapczywie wargę, zdając sobie sprawę, że może to ja chciałam przyśpieszyć to wszystko, może to ja na siłę związałam się z Harrym, kiedy jego podniecała wolność?
"Jeśli kogoś kochasz, pozwól mu odejść.." słowa mojej babci rozbębniły w mojej głowie. Jak mam się do nich odnieść, kiedy ja nie chce pozwolić Harremu odejść. Nie dam sobie rady bez jego osoby, chociaż czasem potrzebuję przestrzeni.
Zatrzęsłam się lekko, kiedy zimny wzrok Harrego powędrował na mnie. Zamrugałam kilka razy powiekami, nie wiedząc jakim cudem chłopak, w tak cichy sposób dostał się do pokoju.
Brunet nonszalancko podszedł do łóżka, po czym wziął poduszkę i koc, nie musiałam pytać, ponieważ wiedziałam, że zamierza spać na kanapie. Zamknęłam oczy kiedy chłopak zamknął z hukiem drzwi. Delikatnie ułożyłam swoje ciało na łóżku, zamknęłam oczy i poszłam spać.

  Ciepły promień jakimś cudem zdołał się przebić przez grubą warstwę ciemnych chmur. Zamrugałam kilka razy budząc się z krainy snów. Delikatnie wystawiłam swoje bose stopy poza kołdrę, po czym przetarłam oczy, a palcami rozczesałam włosy. Wyszłam spod kołdry całkowicie, kierując się w stronę ciuchów, które znajdowały się w szafce. Wybrałam gruby niebieski sweter i zwykłe leginsy. Ruszyłam do łazienki, gdzie odprawiłam poranną toaletkę, umyłam zęby i związałam włosy w koka. Następnie skierowałam się w stronę pokoju babci, aby zobaczyć czy wczoraj wróciła. Ku mojemu zaskoczeniu kobiety nie było w pokoju. Z myślą, iż jest na dole tam też poszłam. Jednak poza śpiącym na kanapie Harrym nie zobaczyłam nikogo innego.
Słysząc warkot mojego żołądka skierowałam się w kierunku lodówki z, której wyjęłam jedynie serek. Harry jest na tyle duży, że sam umiałby sobie zrobić głupią jajecznice.
Usiadłam przy tym samym ogromnym stole po czym zaczęłam jeść. Już miałam skończyć serek, kiedy usłyszałam głośne pukanie. Przewróciłam oczami, po czym skierowałam się w stronę drzwi. Nie mogąc się powstrzymać odwróciłam głowę w stronę Harrego. Nie spał. Przygryzłam wargę, i otworzyłam drzwi.
Moje serce o mało nie wyskoczyło z klatki piersiowej, kiedy zobaczyłam jego w towarzystwie buni.
-Kochanie, proszę Cię musisz nas wysłuchać... -babcia odparła wchodząc do środka, on jednak został na zewnątrz.
Chciałam krzyczeć na nią, przecież obiecała, że go tu nie przyprowadzi, obiecała! A on teraz stoi przede mną i ma uśmiech na twarzy! Ten skurwysyn ma uśmiech na tej jego popierdolonej japie! A ja nie mogłam powiedzieć nic, żadne nawet najmniejsze podniesienie głosu nie chciało opuścić moich ust.
-Natasha.-moje imię opuściło jego usta, co przelało kielich goryczy. Złapałam łapczywie powietrze, po czym zwinęłam prawą dłoń w pięść, zamachnęłam się tak mocno jak tylko potrafiłam, uderzając w jego twarz. Mężczyzna przykucnął pewnie z bólu, a koło mojej osoby w sekundzie stanął Harry i Babcia.
-Natasha co Ty dziewczyno wyrabiasz!-krzyknęła podbiegając do niego. Delikatnie odsłoniła jego dużą rękę, na której było dużo krwi. Dopiero wtedy spojrzałam na swoją dłoń. Na niej też znajdowała się czerwona ciecz.
-Wejdź do domu.-skierowała w jego stronę.
-Nie, jeśli on wejdzie ja wychodzę.-odparłam. Nie mogłam na niego patrzeć, nie mogłam wybaczyć mu tych wszystkich sytuacji w, których go potrzebowałam a on nie potrzebował niczego innego tylko wódki. Tak bardzo go nienawidziłam, że miałam ochotę uderzać pięścią w jego twarz dotąd, do póki nie umarłby albo dotąd, do kiedy policja by mnie od niego nie odciągnęła.
-Nie żartuj sobie ze mnie.-babcia się zaśmiała jednak za moment z powrotem była poważna.
-Obiecałaś.-warknęłam.-Jak zawsze, wszyscy mnie zawodzą!-odwróciłam wzrok, aby tylko nie widział jak łzy spadają z moich oczu. Jak najszybciej wbiegłam do pokoju zamykając go. Chodziłam w kółko jak struta nie mogąc uwierzyć, że kilka sekund temu widziałam go. Patrzył na mnie i wypowiedział moje imię!
Klęłam jak szewc, chociaż miałam ochotę wszystko dookoła rozwalić. Nie mogłam zapanować nad łzami, a najgorsze jest to, że nie mogłam złapać oddechu. Złapałam się za gardło jakby to miało mi pomóc, jednak poza nowym napadem strachu i gniewu nie uzyskałam nic.
Usiadłam na końcu łóżka, po czym zakryłam twarz rękoma. Wystarczyło jedno spotkanie z tym skurwysynem a wszystkie wspomnienia, te straszne momenty wróciły, a ja nie mogłam nic z tym zrobić. Chciałam wybiec, uciec gdzieś daleko i nigdy, przenigdy nie musieć widzieć tego człowieka. Wyrządził mi tyle krzywdy co ciotka, a babcia wiedząc to, zaprosiła go tu. Mówiłam jej, że jeśli on tu będzie to go zabije, jednak po tym spotkaniu, stwierdzam, że on mnie niszczy, jego osoba mnie zabija. I jedyne czego się boje to, to, że on nie zniknie z mojego życia, chociaż tak bardzo chciałabym do tego doprowadzić.
-Natasha, skarbie.-głęboki głos ukoił moje uszy, jednocześnie zapobiegając reszcie tych strasznych myśli. Jednak kiedy czyjaś dłoń delikatnie dotknęła mojego kolana zadrżałam, odruchowo zaczynając cofać się w tył.
-Kochanie to tylko ja.-podniosłam na niego wzrok, i jedynie mogę powiedzieć, że zmartwienie było wymalowane na jego buzi. Brwi miał zmarszczone, a usta zwinięte w cienką linię. Harry się o mnie martwił. To było jednocześnie takie smutne i słodkie.
Westchnęłam, uspokajając oddech. To tylko Harry, nie chwilka...to aż Harry!. Uśmiechnęłam się smutnie, po czym spuściłam wzrok.
-Chodź tu do mnie mała.-westchnął po czym rozłożył ręce. Nie czekałam długo, ponieważ po sekundzie znalazłam się w jego ramionach. Momentalnie zaciągnęłam się jego perfumami i jakby wszystko co złe odpłynęło. Ciepło jego ciała ogrzewała moje serce i jakby goiła wszelkie rany dzieciństwa. W jego ramionach mogłabym przebywać cały czas.
-Wiem, że Cię to zapewne nie pocieszy, jednak zajebałaś mu jak typowy facet!-zaśmiał się głęboko do mojego ucha, po czym pocałował skroń. Odsunęłam się od niego na kilka centymetrów, wycierając łzy i również lekko się zaśmiałam.
-Dzięki.-złapałam kilka głębokich oddechów, ciesząc się, że duszności zniknęły.
-Nie wiem jak powinienem się teraz zachować, jednak skarbie Twój...on-poprawił się, jakby widział, że określenie Ojciec omija go dalekim łukiem. Byłam mu za to, naprawdę wdzięczna.
-On nie zniknie z Twojego życia. W Tobie płynie jego krew i nie zmienisz tego, choćbyś chciała.-przygryzłam wargę.
-Jeśli już to we mnie płynie krew mamy a nie tego skurwysyna!-krzyknęłam.-Zresztą, nie jestem taka jak on!
-Kochanie, gdybyś była taka jak on nie byłbym teraz tutaj.-westchnął podchodząc do mnie nonszalanckim krokiem.-Kocham Cię całym sobą Nat.-jego duże dłonie spoczęły na moich policzkach. Patrzyłam prosto w jego zielone oczy i czułam się jak zahipnotyzowana. Instynktownie spojrzałam na różowe usta chłopaka a ten jakby wyczuł to co chciałam zrobić. Sekundę później ciepłe usta bruneta okryły moje. Nasze języki tańczyły najpiękniejszy taniec, jednocześnie pieszcząc moje podniebienie. Kiedy brakowało nam powietrze, oderwaliśmy się od siebie z charakterystycznym mlaśnięciem.
-Cały czas mi to mówisz, a później i tak się kłócimy.-przygryzłam wargę, biorąc głęboki oddech-Nie wiem czy chce tak żyć. Męczy mnie to.-powiedziałam po chwili.
-A myślisz, że mnie nie denerwuje Twoja ciekawość, zazdrość i bycie przemądrzałą i chamską? Wkurwiasz mnie tak bardzo, ale nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. Kocham Twoje wady, kocham całą Ciebie. Twoją przeszłość, kocham to co dzieje się teraz i kocham naszą przyszłość..
-Nie rozumiem.-odparłam marszcząc brwi.
-Wyjdź za mnie.-wyznał a  mnie momentalnie zalała fala gorąca. Chłopak przykucnął na jednym z kolan, po czym wyjął małe czarno-czerwone pudełeczko.

~~*~~
O kurde, to się porobiło. Jednak mimo wszystko, ten rozdział jest uroczy, chociaż krótszy od zeszłych. Tak czy siak jestem z niego niebywale dumna. Jest mi jedynie przykro z tego powodu, że pod ostatnim rozdziałem z perspektywy Natashy było 5 komentarzy. Może nie podobają Wam się rozdziały? Popełniam jakieś błędy? Jeśli tak, napiszcie o tym. Piszę bo to kocham, jednak chce się uczyć i wiedzieć co robię źle.
Mimo wszystko miło by było zobaczyć, że komentarzy jest powyżej 20, wiedząc, że jest Was naprawdę dużo.
Cóż.
Dziękuję wszystkim, którzy starają się mnie jak i drugą prowadzącą wspierać, bo jest to naprawdę cudowne uczucie.
Liczę, że tym razem będzie więcej komentarzy.:)
Kocham Was xx


10 komentarzy:

  1. Oświadczył jej się! Nie no nie mogę! :) To jest takie słodkie :) Oni tak baardzo do siebie pasują. Wiem, że często się kłócą, ale pasują do siebie :) Jestem mega szczęśliwa:) No teraz wszystko zależy od Nataszy! :D No i od Ciebie też :)
    Pozdrawiam :*
    <3

    OdpowiedzUsuń
  2. O mój Boże! O mój Boże! O mój Boże! O mój Boże! O mój Boże!
    Jezusie kochany! Matko boska! Józefie drogi! Duchu Św.! Nie wiem kogo mam jeszcze wymienić.
    Rozjebałaś mi system końcówką na jakieś 2 tygodnie. No przecież to jest czysta magia. Teraz czekam tylko na gorący seks i powiedzenie 'tak' przez Natash'ę.
    Och, Harry poszalałeś!
    Kiedy on kurczę kupił pierścionek?! Dobra, nie wnikam.
    To z tym spaniem na kanapie to wszystko była zmyłka!

    Kochana, myślę, że tak mało komentarzy jest spowodowane lenistwem, a nie tym jak piszecie. Bo muszę przyznać, że naprawdę dobrze Wam idzie. Jedyne o co bym mogła prosić, to abyś nie wyśrodkowywała tekstu. Lepiej się będzie czytać.

    ~Wierna Czytelniczka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Matko! Nie wierze! On jej się oświadczył!!! ;D jak ja się niesamowicie cieszę! :) ;) z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam Waszego bloga :D
    Macie niezwykły talent! Poza tym ten rozdział jest chyba najlepszym jakim do tej pory dodaliście!
    Najlepszeeee!

    Kocham Angeela!

    OdpowiedzUsuń
  5. Omg moja mina na końcu rozdziału bezcenna tego się nie spodziewalam poważnie rozdział świetny pzdr Kinga

    OdpowiedzUsuń
  6. O bożeee ! On się jej oświadczył ! Nie wieże . Poprostu nie wieże . To takie słodkie . Nigdy bym sobie nie pomyślała ze to zrobi . To jest zdecydowanie jak na razie najsłodszy rozdział . Mam nadzieję ze Natasha zgodzi . Nie mogę się już doczekać następnego rozdziału . :*

    OdpowiedzUsuń
  7. O matko! :O Najsmerfastyczniejszy rozdział, jaki widziałam!!! *.* Jest tak masakrycznie fajny, że ja nie mogę! ;) Nie, no naprawdę Harry się postarał :D Natasha musi się zgodzić na to! :) Jak najszybciej dodaj następny rozdział! I każdy z twoich rozdziałów jest genialny, tak samo jak z perspektywy Ivy. Powodzenia w pisaniu następnego rozdziału! :D
    Kola ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. O moj boze.... POWIEDZ TAK !

    OdpowiedzUsuń
  9. :o :o :o :o :o !!!!!!!!!!!!! on sie swiadczyl???????? jakos nie moge sobie tego wyobrazic :o przeciez to harry :o rozdzial swietny, brawo dla natashy za to uderzenie!

    OdpowiedzUsuń