*** Natasha ***
- Jezuuuuuu
- jęknęłam otwierając swoje zaspane oczy, spojrzałam na zegarek 7.00 rano, jak
zwykle o tej porze mamy pobudkę, normalnie nie miałam problemu ze wstawaniem,
ale wczoraj z Harrym trochę za dużo wypiliśmy i teraz widać efekty. Spojrzałam
na śpiącego chłopaka, miał zamknięte oczy, jego niesforne loczki opadały na
czoło czyniąc go jeszcze słodszym. Uśmiechnęłam się na same wspomnienia z
naszej wspólnej wczorajszej nocy. Delikatnie pogładziłam jego zarumieniony
policzek, długo się nie zastanawiałam szybko wstałam wkładając swoje czarne
rurki, gdy podnosiłam bluzkę z ziemi usłyszałam pukanie do pokoju.
- Harry! - usłyszałam kobiecy głos, szybko się wyprostowałam, idąc do chłopaka.
- Harry - powiedziałam szturchając śpiącego chłopaka, na co on tylko zaczął coś bełkotać - Harry wstawaj – powiedziałam.
- Czego ty ode mnie chcesz? - warknął otwierając jedno oko, chciałam coś powiedzieć, ale się powstrzymałam.
- Kurde wstawaj i otwórz te cholerne drzwi, nie przerabiamy tego pierwszy raz - powiedziałam, na co chłopak posłusznie usiadł prosto, ziewnął przeciągle rozciągając się.
- Ale mnie głowa boli - powiedział swoim zachrypniętym głosem.
- Harry masz minutę by mi otworzyć – rozkazała surowym tonem panna Camille.
- Już idę, idę - powiedział chłopak wstając i ubierając bokserki, poprawił swoje włosy po czym na mnie spojrzał, lekko się uśmiechnął idąc w kierunku drzwi - bądź cicho - powiedział, na co tylko prychnęłam.
- Tak – mruknął zaspany.
- Boże Harry wyglądasz okropnie - powiedziała na co się tylko uśmiechnęłam.
- Wiem Camille, ale te łóżka są nie wygodne – wyjaśnij chcąc brzmieć przekonująco.
- Dobra, dobra jestem Pani – poprawiła go - schodź na śniadanie - powiedziała - ale Harry...
- Hmmm? – mruknął zmęczenie chłopak.
- Nie brałeś niczego prawda ? - zapytała podejrzliwie.
- Co ty - zaśmiał się - niby jak ?
- Dobra ufam ci, zbieraj się i na śniadanie – rozkazała mu.
- Jasne Camille – przytaknął.
- Pani! - usłyszeliśmy jeszcze przez zamknięte drzwi.
- Hahahahhhah - zaczęłam się śmiać
- Co? - warknął
- Nie brałeś nic serio – uniosłam brwi do góry dalej zanosząc się śmiechem.
- Śmiej się, ale za jakieś kilka minut - powiedział patrząc na zegarek - powinien cię Dawid obudzić – oznajmił z wrednym uśmieszkiem.
- O cholera – burknęłam pod nosem, zabierając kluczyk do pokoju - i jeszcze ta mała księżniczka śpi w pokoju - powiedziałam przypominając sobie swoją współlokatorkę - Dobra to idę – podsumowałam, ale chłopak nawet na mnie nie spojrzał tylko skierował się do szafy po ubrania. Wyszłam z pokoju patrząc czy nikogo nie ma w pobliżu, gdy twierdziłam, że teren jest czysty skierowałam się do swojego pokoju. Wchodząc na korytarz na którym pokoje miały tylko dziewczyny, usłyszałam głos mojego opiekuna, nic chcąc żeby mnie zobaczył skierowałam się szybko do pokoju
- Natasha - usłyszałam głos Dawida
- O cholera - mruknęłam, odwróciłam się patrząc na mężczyzną
- Wstałaś już - powiedział, kiwnęłam tylko głową - To dobrze – stwierdził, patrząc na zegarek znajdujący się na ręce - Nie mam za dużo czasu więc proszę cię obudź Ivy dobrze ? – zapytał.
- Ivyyyy - przeciągnęłam patrząc na niego.
- Tak Ivy, twoją koleżankę – podpowiedział.
- Aha - mruknęłam
- I jeszcze jedno - zaczął - wczoraj nie najlepiej ją tu przyjęto jak zauważyłaś - westchnął, uśmiechnęłam się na wspomnienie blondyny ubrudzonej farbą. - Proszę cie mogłabyś jej pokazać co i jak ? - zapytał z nadzieją w oczach.
- Jasne - przytaknęłam uśmiechnięta a w głowie już obmyślałam plan jak ją zniszczyć.
- Dziękuje Nat – powiedział.
- Nie ma sprawy – odpowiedziałam.
- To ja lecę - powiedział wyciągając komórkę z kieszeni idąc w kierunku schodów, odwróciłam się i weszłam do pokoju. Jak podejrzewałam dziewczyna spała, z uśmiechem na ustach podeszłam do komody wyjmując z niej czystą bieliznę, głowa mnie cholernie bolała, ale przypominając sobie co robiłam z Harrym zeszłej nocy było warto. Jedyne co mnie z nim łączy to tylko i wyłącznie przyjaźń, ale on wie jak zaspokoić moje pragnienia. Z czystą bielizną i czarnymi rurkami, podeszłam do szafki, zabrałam kosmetyczkę i wyruszyłam na korytarz kierując się do łazienki. Na tym piętrze znajdowały się tylko i wyłącznie pokoje dla dziewczyn, dlatego łazienka była też jedna. Do tej pory miałam pokój sama, niestety teraz dzielę go z jakimś dzieckiem, o którym nic nie wiem i za bardzo mnie nie obchodziło co tutaj robi. Nigdy nie chciałam mieszkać z kimś w jednym pokoju i nie chce, dziewczyna nie wie w jakie bagno się wpakowała zadzierając ze mną. Weszłam do obszernej łazienki w której było już kilka dziewczyn, stały przed lustrem i malowały się, inne poprawiały włosy. Są tu dziewczyny z różnymi chorobami psychicznymi jedne się tną, drugie udają kogoś kim nie są, inne są tu za kradzieże, bójki, narkotyki czyli w sumie jesteśmy coś zbliżone do siebie. Może i jesteśmy ``rodziną`` ale nie mam dobrego kontaktu z wszystkimi, niektórzy się mnie tutaj po prostu boją, należę do tej grupy ludzi którzy inni wolą unikać. Podeszłam do umywali myjąc zęby, włosy spięłam w wysoki kucyk po czym udałam się pod prysznic, gdy z niego wyszłam założyłam czysta bieliznę i czarne rurki. Spojrzałam do dużego lustra, było niesamowicie widać moje wystające żebra i kości miednicy, ale ja czułam się tak dobrze, poprawiłam swoje bandaże na nadgarstkach które założyłam z trzy dni temu. To nie tajemnica że cię pocięłam, nie chcieli mnie wypuścić to pokazałam na co mnie stać. Z uśmiechem i gracją wyszłam z łazienki kierując się z powrotem do pokoju. Jak myślałam księżniczka dalej spała, po cichu poszłam do szafy wyjmując jasno niebieską bluzkę z długim rękawem, specjalnie żeby znów się nie czepiali, ubrałam buty i wyszłam kierując się po schodach, gdy przechodziłam obok korytarzu chłopców zobaczyłam akurat wychodzącego z pokoju Harrego w całkowitym niełazie.
- Cześć - rzuciłam patrząc na jego zaspane oczy.
- Hej - powiedział delikatnie pocałował mnie w policzek - idziesz na śniadanie ? - zapytał trzymając się za brzuch.
- Taaaa - mruknęłam - a ty co? - zapytałam patrząc na niego i podnosząc jedną brew w górę.
- Po naszej małej imprezie, nie przełknę nic - jęknął zbolały.
- Nie kazałam ci tyle pić - uśmiechnęłam się do niego, schodząc po schodach - a tak właściwie skąd to wziąłeś? – zapytałam.
- Natasha - warknął łapiąc mnie za rękę - już ci chyba coś mówiłem nie? - powiedział bardzo blisko mojej twarzy.
- Co już się lepiej czujesz - stwierdziłam - Ja tylko chce wiedzieć skąd to wziąłeś - wzruszyłam ramionami, wyrywając się z jego uścisku.
- Ciesz się że w ogóle coś dostałaś - burknął kierując się na stołówkę.
- Wdech, wydech, wdech - powtarzałam sobie żeby tylko nie wybuchnąć, nie chciałam go za bardzo denerwować i tak chłopak jest między innymi przez to.
Co właściwie robi tutaj Harry, chłopak z burzą loków na głowie nikt by o nic go nie podejrzewał, no ale. Liczne bójki, kradzieże, nie panowanie nad emocjami. Wiem jaki on jest, i wiem kiedy mogę coś powiedzieć kiedy nie.
Weszłam na stołówkę jak zwykle przy naszym stoliku było jedno miejsce wolne, zarezerwowane dla mnie. Z uśmiechem podeszłam do stołu na którym znajdowało się jedzenie, zabrałam talerz i nałożyłam sobie dwie grzanki, wraz z marmoladą, z tym skierowałam się do stolika
- Hej - rzuciłam moim przyjaciołom.
- Hej - powiedzieli nie równo.
- Hej Niall - powiedziałam, blondyn z pełną buzią spojrzał na mnie - Masz - powiedziałam dając mu na talerz jedną ze swoich grzanek.
- Nat ty musisz jeść – oburzył się, głupkowato się uśmiechając.
- Nialler brałeś coś? - zapytałam , chłopak na mnie spojrzał drapiąc się w tył głowy.
- A co? Słyszałaś coś? - zapytał śmiejąc się , spojrzałam na niego jak na wariata , no ale co się dziwić , chłopak ma z tym problem.
- Nie , nie słyszałam, a ty ?
- Że pieprzyłaś się w nocy z Harrym? - zapytał na co reszta zachichotała - To nie , nie słyszałem - powiedział.
- Spadaj – mruknęłam z uśmiechem popijając sok, spojrzałam na Harrego jego głowa spoczywała na stole, lekko go szturchnęłam.
- Czego? - przeciągnął
- Weź przestań i coś zjedź - powiedziałam
- Spójrz na to inaczej Harry - zaczął Liam spojrzałam na niego, a on z wielkim uśmiechem patrzał na mnie.
- Co ? - zapytałam
- No dzisiaj mamy wolne – oznajmił wesołym głosem.
- A no właśnie dzisiaj tylko sprzątanie - przytaknęłam pijąc do końca sok pomarańczowy.
- Ale fajnie - przeciągnął Harry z sarkazmem.
- Nie marudź – szturchnęłam go lekko.
- Ej - wałował Lou dokańczając swoją kanapką.
- Co ? - zapytałam odwracając głowę w jego stronę, spojrzałam za niego patrząc na chłopaka ubranego na czarno, włosy miał postawione do góry patrzał zaciekawiony na mnie, przechyliłam delikatnie głowę w bok obserwując jego ruchy.
- Nat słuchasz mnie? - zapytał Lou.
- Co? – mruknęłam nieobecna, odrywając wzrok od Zayna, chłopak westchnął.
- Pytałem jak mieszka ci się z nową koleżanką - powiedział
- No wiesz ... - zaczęłam
- A tak w ogóle gdzie ona jest ? – zapytał, rozglądając się.
- W pokoju - wzruszyłam ramionami.
- Co ona tam... - zaczął Lou - nie gadaj, że ją tam zamknęłaś - powiedział z wielkim uśmiechem, nawet Harry podniósł głowę patrząc na mnie przymrużonymi oczami, ale z bananem na twarzy.
- No wiesz .. - zaczęłam bawiąc się guzikiem.
- Gadaj – popędził mnie Niall z pełną buzią.
- No Dawid prosił mnie żebym ją obudziła, ale tego nie zrobiłam i księżniczka smacznie sobie śpi - powiedziałam im, na co wybuchli głośnym śmiechem. Zaczęłam śmiać się razem z chłopakami, gdy nagle usłyszeliśmy głośny huk, odwróciłam odruchowo głowę ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy, ale gdy zobaczyłam co się stało od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Stała tam blondynka z przerażoną miną obok niej zgromadziło się już kilka osób, a naprzeciw stał rozzłoszczony mulat z miną zabójcy, ale co się dziwić chłopak był cały brudny.
- Idziemy - powiedziałam do przyjaciół, posłusznie ruszyli za mną. Stanęliśmy tak by wszystko doskonale widzieć i słyszeć
- Przepraszam – tłumaczyła się blondynka - ja naprawdę nie chciałam... - mówiła ledwo powstrzymując się od płaczu, podeszła do chcąc rękawem bluzki wytrzeć plamę jaką zostawiła na jego bluzce.
- Nie dotykaj mnie - wysyczał groźnie na co tylko się zaśmiałam krzyżując ręce na klatce piersiowej, rękami lekko odepchnął dziewczynę od siebie, ta zdezorientowana spojrzała na niego.
- Ja naprawdę nie chciałam ... - powiedziała ze łzami w oczach
- Co tu się dzieje?! - usłyszałam głos Davida, odwróciłam głowę w jego stronę z uśmiechem
- Ivy, Zayn? - powiedział podchodząc do nich - Co tu się stało?
- Ja przepraszam - zaczęła się znów tłumaczyć - nie chciałam nie zauważyłam go – wyjaśniła niezrozumiale.
- Mogłaś się nie spóźnić i przyjść na czas - warknął zdenerwowany mulat, próbując oczyścić swoją twarz z mleka.
- Ale ja .. zaspałam - wyszeptała ledwo słyszalnie.
- Zaspałaś ? - zapytała - przecież prosiłem ... - zaczął spuszczając bezwładnie ręce wokół tułowia - Natasha - zwrócił się do mnie - prosiłem żebyś ją obudziła – powiedział.
- Przecież obudziłam - obroniłam się - to, że nie wstała nie moja wina – wzruszyłam ramionami.
- Obudziła cię ? - zapytał się blondyny, spojrzałam na nią wzrokiem zabójcy.
- Ja... ja ... tak obudziła mnie - wyjąkała, wiedziałam, że doskonale wiedziała, że ma skłamać.
- Przepraszam Nat - zwrócił się do mnie - źle cię osądziłem - westchnął, nie odpowiedziałam nic - Ivy to ostatnie upomnienie rozumiesz? - powiedział do dziewczyny, ta grzecznie pokiwała głową - A teraz idźcie się przebrać – rozkazał mówiąc do Zayna i księżniczki, gdy ta przechodziła obok spojrzała na mnie.
- Grzeczna dziewczynka - szepnęłam, spuściła głowę wychodząc ze stołówki, spojrzałam na mulata ten jak zwykle z kamienną twarzą podążył do swojego pokoju. Nie byłam zdziwiona jego zachowaniem on był taki od zawsze. Był tu półtora roku, więcej niż ja, a jeszcze nigdy z nim nie rozmawiałam, nie wiem co tutaj robi z jakiego powodu tutaj jest, jest bardzo skryty i tajemniczy. Zayn nie rozmawia z nikim, chyba że już musi to tylko z opiekunami i psychologami lub jak go ktoś mocno wkurzy tak jak teraz, ale to wyjątki. Chłopak wyszedł, a ja skierowałam się do stolika gdzie siedzieli już moi przyjaciele.
- Jesteś okropna - śmiał się Lou patrząc na mnie, oparłam się rękami o oparcie stołka patrząc na nich z uśmiechem.
- Wiem - wzruszyłam ramiona - bywa – westchnęłam.
- Ej dobra - zaczął Harry wstając - nie wiem jak wy, ale ja idę spać – oznajmił.
- Musisz posprzątać – przypomniałam mu - Camille przyjdzie sprawdzić.
- Kotku - mruknął opierając się o stołek jak ja i patrząc na mnie - To jest tylko Camille - wzruszył ramionami - jakoś ją przekupie najwyżej – powiedział.
- Aha zaciągniesz ją do łóżka - stwierdziłam opierając ręce na biodrach.
- A co zazdrosna ? - zapytał patrząc na mnie
- Hahah nie mam o co - powiedziałam pewna siebie - a teraz przepraszam, ale idę posprzątać – zakomunikowałam wszystkim.
- Zobaczymy się potem ok - powiedział Niall
- Taa - rzuciłam idąc w stronę wyjścia.
Myślałam i myślałam, a dokładnie jak by tu upokorzyć nasza księżniczkę. Ze mną się nie zadziera zapomniała chyba, ma szczęście, że skłamała, bo dopiero by zobaczyła co potrafię. Przeszłam szybko przez korytarz weszłam do pokoju. To co tam zastałam przekroczyło moje oczekiwania, dziewczyna siedziała skulona na łóżku i płakała jak małe dziecko.
- Matko - powiedziałam cicho, przewracając oczami, podeszłam do łóżka patrząc na nią dałam jedną rękę na biodro - Masz zamiar teraz tak siedzieć ? - zapytałam, nie odpowiedziała nic, pociągnęła nosem wycierając mokre policzki od płaczu. Westchnęłam podchodząc do komody zabierając jedną paczkę chusteczkę, rzuciłam jej ją badając jej ruchy.
- Przepraszam - wyszeptała zabierając jedną chusteczkę
- Nie musisz mnie za nic przepraszać - powiedziałam kiwając głową z politowaniem - To nie przedszkole królewno - powiedziałam - tutaj musisz sobie sama radzić – wyjaśniłam ostatni raz na nią patrząc, po czym skierowałam się do drzwi, słyszałam tylko ciche łkanie dziewczyny, nie obchodziło mnie to za bardzo, wyszłam zostawiając ją samą, ma słabą psychikę, ciekawa jestem jak ona sobie tutaj poradzi...
- Harry! - usłyszałam kobiecy głos, szybko się wyprostowałam, idąc do chłopaka.
- Harry - powiedziałam szturchając śpiącego chłopaka, na co on tylko zaczął coś bełkotać - Harry wstawaj – powiedziałam.
- Czego ty ode mnie chcesz? - warknął otwierając jedno oko, chciałam coś powiedzieć, ale się powstrzymałam.
- Kurde wstawaj i otwórz te cholerne drzwi, nie przerabiamy tego pierwszy raz - powiedziałam, na co chłopak posłusznie usiadł prosto, ziewnął przeciągle rozciągając się.
- Ale mnie głowa boli - powiedział swoim zachrypniętym głosem.
- Harry masz minutę by mi otworzyć – rozkazała surowym tonem panna Camille.
- Już idę, idę - powiedział chłopak wstając i ubierając bokserki, poprawił swoje włosy po czym na mnie spojrzał, lekko się uśmiechnął idąc w kierunku drzwi - bądź cicho - powiedział, na co tylko prychnęłam.
- Tak – mruknął zaspany.
- Boże Harry wyglądasz okropnie - powiedziała na co się tylko uśmiechnęłam.
- Wiem Camille, ale te łóżka są nie wygodne – wyjaśnij chcąc brzmieć przekonująco.
- Dobra, dobra jestem Pani – poprawiła go - schodź na śniadanie - powiedziała - ale Harry...
- Hmmm? – mruknął zmęczenie chłopak.
- Nie brałeś niczego prawda ? - zapytała podejrzliwie.
- Co ty - zaśmiał się - niby jak ?
- Dobra ufam ci, zbieraj się i na śniadanie – rozkazała mu.
- Jasne Camille – przytaknął.
- Pani! - usłyszeliśmy jeszcze przez zamknięte drzwi.
- Hahahahhhah - zaczęłam się śmiać
- Co? - warknął
- Nie brałeś nic serio – uniosłam brwi do góry dalej zanosząc się śmiechem.
- Śmiej się, ale za jakieś kilka minut - powiedział patrząc na zegarek - powinien cię Dawid obudzić – oznajmił z wrednym uśmieszkiem.
- O cholera – burknęłam pod nosem, zabierając kluczyk do pokoju - i jeszcze ta mała księżniczka śpi w pokoju - powiedziałam przypominając sobie swoją współlokatorkę - Dobra to idę – podsumowałam, ale chłopak nawet na mnie nie spojrzał tylko skierował się do szafy po ubrania. Wyszłam z pokoju patrząc czy nikogo nie ma w pobliżu, gdy twierdziłam, że teren jest czysty skierowałam się do swojego pokoju. Wchodząc na korytarz na którym pokoje miały tylko dziewczyny, usłyszałam głos mojego opiekuna, nic chcąc żeby mnie zobaczył skierowałam się szybko do pokoju
- Natasha - usłyszałam głos Dawida
- O cholera - mruknęłam, odwróciłam się patrząc na mężczyzną
- Wstałaś już - powiedział, kiwnęłam tylko głową - To dobrze – stwierdził, patrząc na zegarek znajdujący się na ręce - Nie mam za dużo czasu więc proszę cię obudź Ivy dobrze ? – zapytał.
- Ivyyyy - przeciągnęłam patrząc na niego.
- Tak Ivy, twoją koleżankę – podpowiedział.
- Aha - mruknęłam
- I jeszcze jedno - zaczął - wczoraj nie najlepiej ją tu przyjęto jak zauważyłaś - westchnął, uśmiechnęłam się na wspomnienie blondyny ubrudzonej farbą. - Proszę cie mogłabyś jej pokazać co i jak ? - zapytał z nadzieją w oczach.
- Jasne - przytaknęłam uśmiechnięta a w głowie już obmyślałam plan jak ją zniszczyć.
- Dziękuje Nat – powiedział.
- Nie ma sprawy – odpowiedziałam.
- To ja lecę - powiedział wyciągając komórkę z kieszeni idąc w kierunku schodów, odwróciłam się i weszłam do pokoju. Jak podejrzewałam dziewczyna spała, z uśmiechem na ustach podeszłam do komody wyjmując z niej czystą bieliznę, głowa mnie cholernie bolała, ale przypominając sobie co robiłam z Harrym zeszłej nocy było warto. Jedyne co mnie z nim łączy to tylko i wyłącznie przyjaźń, ale on wie jak zaspokoić moje pragnienia. Z czystą bielizną i czarnymi rurkami, podeszłam do szafki, zabrałam kosmetyczkę i wyruszyłam na korytarz kierując się do łazienki. Na tym piętrze znajdowały się tylko i wyłącznie pokoje dla dziewczyn, dlatego łazienka była też jedna. Do tej pory miałam pokój sama, niestety teraz dzielę go z jakimś dzieckiem, o którym nic nie wiem i za bardzo mnie nie obchodziło co tutaj robi. Nigdy nie chciałam mieszkać z kimś w jednym pokoju i nie chce, dziewczyna nie wie w jakie bagno się wpakowała zadzierając ze mną. Weszłam do obszernej łazienki w której było już kilka dziewczyn, stały przed lustrem i malowały się, inne poprawiały włosy. Są tu dziewczyny z różnymi chorobami psychicznymi jedne się tną, drugie udają kogoś kim nie są, inne są tu za kradzieże, bójki, narkotyki czyli w sumie jesteśmy coś zbliżone do siebie. Może i jesteśmy ``rodziną`` ale nie mam dobrego kontaktu z wszystkimi, niektórzy się mnie tutaj po prostu boją, należę do tej grupy ludzi którzy inni wolą unikać. Podeszłam do umywali myjąc zęby, włosy spięłam w wysoki kucyk po czym udałam się pod prysznic, gdy z niego wyszłam założyłam czysta bieliznę i czarne rurki. Spojrzałam do dużego lustra, było niesamowicie widać moje wystające żebra i kości miednicy, ale ja czułam się tak dobrze, poprawiłam swoje bandaże na nadgarstkach które założyłam z trzy dni temu. To nie tajemnica że cię pocięłam, nie chcieli mnie wypuścić to pokazałam na co mnie stać. Z uśmiechem i gracją wyszłam z łazienki kierując się z powrotem do pokoju. Jak myślałam księżniczka dalej spała, po cichu poszłam do szafy wyjmując jasno niebieską bluzkę z długim rękawem, specjalnie żeby znów się nie czepiali, ubrałam buty i wyszłam kierując się po schodach, gdy przechodziłam obok korytarzu chłopców zobaczyłam akurat wychodzącego z pokoju Harrego w całkowitym niełazie.
- Cześć - rzuciłam patrząc na jego zaspane oczy.
- Hej - powiedział delikatnie pocałował mnie w policzek - idziesz na śniadanie ? - zapytał trzymając się za brzuch.
- Taaaa - mruknęłam - a ty co? - zapytałam patrząc na niego i podnosząc jedną brew w górę.
- Po naszej małej imprezie, nie przełknę nic - jęknął zbolały.
- Nie kazałam ci tyle pić - uśmiechnęłam się do niego, schodząc po schodach - a tak właściwie skąd to wziąłeś? – zapytałam.
- Natasha - warknął łapiąc mnie za rękę - już ci chyba coś mówiłem nie? - powiedział bardzo blisko mojej twarzy.
- Co już się lepiej czujesz - stwierdziłam - Ja tylko chce wiedzieć skąd to wziąłeś - wzruszyłam ramionami, wyrywając się z jego uścisku.
- Ciesz się że w ogóle coś dostałaś - burknął kierując się na stołówkę.
- Wdech, wydech, wdech - powtarzałam sobie żeby tylko nie wybuchnąć, nie chciałam go za bardzo denerwować i tak chłopak jest między innymi przez to.
Co właściwie robi tutaj Harry, chłopak z burzą loków na głowie nikt by o nic go nie podejrzewał, no ale. Liczne bójki, kradzieże, nie panowanie nad emocjami. Wiem jaki on jest, i wiem kiedy mogę coś powiedzieć kiedy nie.
Weszłam na stołówkę jak zwykle przy naszym stoliku było jedno miejsce wolne, zarezerwowane dla mnie. Z uśmiechem podeszłam do stołu na którym znajdowało się jedzenie, zabrałam talerz i nałożyłam sobie dwie grzanki, wraz z marmoladą, z tym skierowałam się do stolika
- Hej - rzuciłam moim przyjaciołom.
- Hej - powiedzieli nie równo.
- Hej Niall - powiedziałam, blondyn z pełną buzią spojrzał na mnie - Masz - powiedziałam dając mu na talerz jedną ze swoich grzanek.
- Nat ty musisz jeść – oburzył się, głupkowato się uśmiechając.
- Nialler brałeś coś? - zapytałam , chłopak na mnie spojrzał drapiąc się w tył głowy.
- A co? Słyszałaś coś? - zapytał śmiejąc się , spojrzałam na niego jak na wariata , no ale co się dziwić , chłopak ma z tym problem.
- Nie , nie słyszałam, a ty ?
- Że pieprzyłaś się w nocy z Harrym? - zapytał na co reszta zachichotała - To nie , nie słyszałem - powiedział.
- Spadaj – mruknęłam z uśmiechem popijając sok, spojrzałam na Harrego jego głowa spoczywała na stole, lekko go szturchnęłam.
- Czego? - przeciągnął
- Weź przestań i coś zjedź - powiedziałam
- Spójrz na to inaczej Harry - zaczął Liam spojrzałam na niego, a on z wielkim uśmiechem patrzał na mnie.
- Co ? - zapytałam
- No dzisiaj mamy wolne – oznajmił wesołym głosem.
- A no właśnie dzisiaj tylko sprzątanie - przytaknęłam pijąc do końca sok pomarańczowy.
- Ale fajnie - przeciągnął Harry z sarkazmem.
- Nie marudź – szturchnęłam go lekko.
- Ej - wałował Lou dokańczając swoją kanapką.
- Co ? - zapytałam odwracając głowę w jego stronę, spojrzałam za niego patrząc na chłopaka ubranego na czarno, włosy miał postawione do góry patrzał zaciekawiony na mnie, przechyliłam delikatnie głowę w bok obserwując jego ruchy.
- Nat słuchasz mnie? - zapytał Lou.
- Co? – mruknęłam nieobecna, odrywając wzrok od Zayna, chłopak westchnął.
- Pytałem jak mieszka ci się z nową koleżanką - powiedział
- No wiesz ... - zaczęłam
- A tak w ogóle gdzie ona jest ? – zapytał, rozglądając się.
- W pokoju - wzruszyłam ramionami.
- Co ona tam... - zaczął Lou - nie gadaj, że ją tam zamknęłaś - powiedział z wielkim uśmiechem, nawet Harry podniósł głowę patrząc na mnie przymrużonymi oczami, ale z bananem na twarzy.
- No wiesz .. - zaczęłam bawiąc się guzikiem.
- Gadaj – popędził mnie Niall z pełną buzią.
- No Dawid prosił mnie żebym ją obudziła, ale tego nie zrobiłam i księżniczka smacznie sobie śpi - powiedziałam im, na co wybuchli głośnym śmiechem. Zaczęłam śmiać się razem z chłopakami, gdy nagle usłyszeliśmy głośny huk, odwróciłam odruchowo głowę ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy, ale gdy zobaczyłam co się stało od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Stała tam blondynka z przerażoną miną obok niej zgromadziło się już kilka osób, a naprzeciw stał rozzłoszczony mulat z miną zabójcy, ale co się dziwić chłopak był cały brudny.
- Idziemy - powiedziałam do przyjaciół, posłusznie ruszyli za mną. Stanęliśmy tak by wszystko doskonale widzieć i słyszeć
- Przepraszam – tłumaczyła się blondynka - ja naprawdę nie chciałam... - mówiła ledwo powstrzymując się od płaczu, podeszła do chcąc rękawem bluzki wytrzeć plamę jaką zostawiła na jego bluzce.
- Nie dotykaj mnie - wysyczał groźnie na co tylko się zaśmiałam krzyżując ręce na klatce piersiowej, rękami lekko odepchnął dziewczynę od siebie, ta zdezorientowana spojrzała na niego.
- Ja naprawdę nie chciałam ... - powiedziała ze łzami w oczach
- Co tu się dzieje?! - usłyszałam głos Davida, odwróciłam głowę w jego stronę z uśmiechem
- Ivy, Zayn? - powiedział podchodząc do nich - Co tu się stało?
- Ja przepraszam - zaczęła się znów tłumaczyć - nie chciałam nie zauważyłam go – wyjaśniła niezrozumiale.
- Mogłaś się nie spóźnić i przyjść na czas - warknął zdenerwowany mulat, próbując oczyścić swoją twarz z mleka.
- Ale ja .. zaspałam - wyszeptała ledwo słyszalnie.
- Zaspałaś ? - zapytała - przecież prosiłem ... - zaczął spuszczając bezwładnie ręce wokół tułowia - Natasha - zwrócił się do mnie - prosiłem żebyś ją obudziła – powiedział.
- Przecież obudziłam - obroniłam się - to, że nie wstała nie moja wina – wzruszyłam ramionami.
- Obudziła cię ? - zapytał się blondyny, spojrzałam na nią wzrokiem zabójcy.
- Ja... ja ... tak obudziła mnie - wyjąkała, wiedziałam, że doskonale wiedziała, że ma skłamać.
- Przepraszam Nat - zwrócił się do mnie - źle cię osądziłem - westchnął, nie odpowiedziałam nic - Ivy to ostatnie upomnienie rozumiesz? - powiedział do dziewczyny, ta grzecznie pokiwała głową - A teraz idźcie się przebrać – rozkazał mówiąc do Zayna i księżniczki, gdy ta przechodziła obok spojrzała na mnie.
- Grzeczna dziewczynka - szepnęłam, spuściła głowę wychodząc ze stołówki, spojrzałam na mulata ten jak zwykle z kamienną twarzą podążył do swojego pokoju. Nie byłam zdziwiona jego zachowaniem on był taki od zawsze. Był tu półtora roku, więcej niż ja, a jeszcze nigdy z nim nie rozmawiałam, nie wiem co tutaj robi z jakiego powodu tutaj jest, jest bardzo skryty i tajemniczy. Zayn nie rozmawia z nikim, chyba że już musi to tylko z opiekunami i psychologami lub jak go ktoś mocno wkurzy tak jak teraz, ale to wyjątki. Chłopak wyszedł, a ja skierowałam się do stolika gdzie siedzieli już moi przyjaciele.
- Jesteś okropna - śmiał się Lou patrząc na mnie, oparłam się rękami o oparcie stołka patrząc na nich z uśmiechem.
- Wiem - wzruszyłam ramiona - bywa – westchnęłam.
- Ej dobra - zaczął Harry wstając - nie wiem jak wy, ale ja idę spać – oznajmił.
- Musisz posprzątać – przypomniałam mu - Camille przyjdzie sprawdzić.
- Kotku - mruknął opierając się o stołek jak ja i patrząc na mnie - To jest tylko Camille - wzruszył ramionami - jakoś ją przekupie najwyżej – powiedział.
- Aha zaciągniesz ją do łóżka - stwierdziłam opierając ręce na biodrach.
- A co zazdrosna ? - zapytał patrząc na mnie
- Hahah nie mam o co - powiedziałam pewna siebie - a teraz przepraszam, ale idę posprzątać – zakomunikowałam wszystkim.
- Zobaczymy się potem ok - powiedział Niall
- Taa - rzuciłam idąc w stronę wyjścia.
Myślałam i myślałam, a dokładnie jak by tu upokorzyć nasza księżniczkę. Ze mną się nie zadziera zapomniała chyba, ma szczęście, że skłamała, bo dopiero by zobaczyła co potrafię. Przeszłam szybko przez korytarz weszłam do pokoju. To co tam zastałam przekroczyło moje oczekiwania, dziewczyna siedziała skulona na łóżku i płakała jak małe dziecko.
- Matko - powiedziałam cicho, przewracając oczami, podeszłam do łóżka patrząc na nią dałam jedną rękę na biodro - Masz zamiar teraz tak siedzieć ? - zapytałam, nie odpowiedziała nic, pociągnęła nosem wycierając mokre policzki od płaczu. Westchnęłam podchodząc do komody zabierając jedną paczkę chusteczkę, rzuciłam jej ją badając jej ruchy.
- Przepraszam - wyszeptała zabierając jedną chusteczkę
- Nie musisz mnie za nic przepraszać - powiedziałam kiwając głową z politowaniem - To nie przedszkole królewno - powiedziałam - tutaj musisz sobie sama radzić – wyjaśniłam ostatni raz na nią patrząc, po czym skierowałam się do drzwi, słyszałam tylko ciche łkanie dziewczyny, nie obchodziło mnie to za bardzo, wyszłam zostawiając ją samą, ma słabą psychikę, ciekawa jestem jak ona sobie tutaj poradzi...
__________________________________________
Witam z rozdziałem drugim z perspektywy Natashy ;D Przepraszam, że tak długo musieliście na niego czekać, ale nie miałam czasu by go skończyć. Trochę krótki następny postaram się napisać dłuższy. Następny nie mam pojęcia kiedy wszystko zależy od Katy bo to do niej należy 3 rozdział. Liczę na szczere komentarze ;D
Julie