-Była nieźle wkurzona. - skwitowałam wyjmując z małej brązowej
szafeczki czarny lakier do paznokci. Harry położył się u mnie na
łóżku krzyżując nogi w kostkach.
-A dziwisz się jej? Od początku jakoś, no wiesz, nie pałałyście do
siebie lubieżnością. - zaśmiał się gardłowo. Spojrzałam w jego
kierunku, obserwując jak słodkie dołeczki w polikach powiększają
się stopniowo.
-Tego akurat mogłeś sobie oszczędzić wiesz?! - splunęłam mierząc go
wzrokiem. Nie wiem co było w tym chłopaku, w jednej chwili był
uroczy i słodki a później zmieniał się w dupka. To było
niewiarygodnie. Ale to Harry, lubię go takiego jakim jest. Wiele z
osób myśli, że jesteśmy parą, co jest nieprawdą. Są pocałunki, jest
seks ale nic więcej. Skłamałabym mówiąc, że nic do niego nie czuje.
Pamiętam, kiedy wyjeżdżałam z ośrodka, chłopak był taki smutny. Tak
to chyba dobre określenie. Dzwonił do mnie mówiąc, że tęskni za
mną, a ja jedyne co chciałam robić w takich momentach to płakać.
Ale, kiedy jestem tutaj, on znowu udaje, że nie było tego.T o takie
frustrujące.
-Przecież mówię prawdę.-zarechotał, przez co i ja się uśmiechnęłam.
Widzicie? Taki był Harry. Pamiętam moment w, którym tu
przyjechałam. Byłam jak Ivy, zagubiona, samotna, czułam się jak
ścierwo. Nic nie wartościowy człowiek, który przeszkadza każdemu.
Pewnego dnia, kiedy szłam do pokoju, James ten chuj chciał zrobić
mi to samo co jej. Zgwałcić. Ale, Harry pojawił się za w czasu. Od
tamtego momentu jest. Zabrzmię idiotycznie, kiedy powiem, że prochy
również nas do siebie zbliżyły.
-Wiem, że mówisz prawdę. - szepnęłam zgadzając się z nim w pełni.
-Ale ludzie się zmieniają Styles, nie mówi Ci to nic?!-
krzyknęłam,rzucając w jego stronę poduszkę, uważając na paznokcie a
ściślej mówiąc na lakier, który na nich był.
-W Twoim przypadku raczej nie. - Nieraz jego teksty naprawdę bolą,
na przykład takie jak te. To było nie do zniesienia i Bóg mi
świadkiem, że nie raz miałam ochotę go wykopać ze swojego życia.
-Wyjdź stąd Harry..-ze stoickim spokojem dmuchnęłam w paznokcie.
Nie miałam ochoty na jego głupawe podchody z byciem sukinsynem.
-Czyżby moja słodka Nat, się zdenerwowała.-wstał z łóżka, i stanął
tym razem za mną.
-Nie jestem Twoja.-palnęłam, stając na przeciwko niego. -A teraz
nie mam ochoty patrzeć na Twoją arogancką postać,więc wyjdź
stąd!-palnęłam otwierając mu drzwi.Chłopak, jedynie bezczelnie się
zaśmiał opuszczając mój pokój. Przekręciłam oczami, udając się do
łazienki w, której wzięłam prysznic. Następnie odświeżona i ubrana
w nowe ciuchy, położyłam się spać. Sama nie wiem, kiedy sen
nadszedł a wszystko co złe odpłynęło..
-Em..Natasha..-usłyszałam delikatny głosik Ivy.. Położyłam się na
brzuchu, ziewając. Nie miałam ochoty na bycie wredną. Ona już się
wycierpiała a ja nie miałam zamiaru krzywdzić ją
bardziej..Dlaczego? Może dlatego, że mnie spotkało to samo. Ta sama
historyjka.James, chęć gwałtu.Wspomnienia wracały, a tak bardzo
tego nie chciałam.
-Tak?-odpowiedziałam, przecierając oczy.
-David, kazał zawołać mi Cię na kolację.-powiedziała plącząc
palce.Przekręciłam oczami, podchodząc do niej.Bała się
mnie.Zaśmiałam się, nie czując zwycięstwa.
-Posłuchaj mnie Ivy..-powiedziałam chcąc sklecić coś z sensem..
-Wiem,że pewnie chcesz mnie zwyzywać za bycie wredną,ale miałam
gorsze dni i...-przerwałam jej śmiechem.Nie chciałam aby się
obwiniała o coś, czego nie miała pod kontrolą. W końcu gdyby ktoś
oceniał mnie przez pryzmat bycia podłą suką, zajęłabym pierwsze
miejsce.
-Rozumiem Cię Ivy. - wyminęłam dziewczynę w drzwiach, podążając na
stołówkę. Nie wiedząc czemu wszystkie oczy momentalnie były
zwrócone w moją stronę.Zaśmiałam się pod nosem wypatrując
Styles'a. Kiedy go ujrzałam myślałam,że gorzej być nie może.
Siedział z tą podłą suką Nicole. Kiedy myślicie, że ja jestem
najgorsza chyba nie znacie jej. Była podłą dziwką, która nie
dość,że bzykała się wcześniej z Harrym, próbuje mi go
"odebrać" nawet i teraz. Nawet nie byłam zła na nią tylko
na niego. Wiedział, że pałam do niej obrzydzeniem a mimo to
siedział z nią. Zacisnęłam zęby i aby zakończyć to szybciej,poszłam
jedynie po wodę i wzięłam dwie kanapki. Wychodząc ze stołówki z
jedzeniem, nawet nie spojrzałam w jego stronę. Nie chciałam mieć
styczności z nimi, z nim.
Nie wiem czemu, ale kiedy się denerwowałam szłam pod prysznic.Woda
była dla mnie pewnego rodzaju ukojeniem, którego teraz
potrzebowałam..Skłamałabym, mówiąc, że nie zależy mi na tym
idiocie. Wyszłam z pokoju, kierując się w stronę wspólnej łazienki,
której tak bardzo nie lubiłam.
Odkręciłam wodę pod prysznicem, rozebrałam się i weszłam. Usiadłam
opierając gorące plecy o zimne kafelki, przez co syknęłam. Kiedy
temperatury się wyrównały zamknęłam oczy i poddałam się czasowi.
Nie wiem ile tu tkwiłam, godzinę, dwie, piętnaście minut. Nie wiem.
Jednak, kiedy usłyszałam trzaskanie łazienkowych drzwi poderwałam
się z ziemi. Byłam naga a łazience ktoś był. Świetnie. Pochwyciłam
ręcznik i obwinęłam się nim. Nie lubiłam, kiedy ktoś mi
przeszkadzał.
-Co kurwa jest?!-pisnęłam, jednak kiedy zobaczyłam Harrego,
zaniemówiłam. To było zbyt dziwne. Chłopak nic się nie odezwał
tylko podszedł do mnie i pocałował. Delikatnie, jak nie
on.Pocałunek z chwili na chwilę stawał się dość brutalny, co bardzo
mi się podobało. Jednak długo tak nie tkwiliśmy, brak powietrza
robił swoje.Chłopak przyparł mnie o ścianę, opierając swoje czoło o
moje.Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Więc tkwiliśmy w tej
ciszy. Do póki chłopak nie przemówił.
-Tak wiele dla mnie znaczysz..kurwa..-dopowiedział jąkając się. No
tak, Harry bez przeklinania to nie on. Nie umiałam mówić o tym co
czuję, nikt nigdy mnie tego nie uczył. Bałam się tego. W końcu po
co mam komuś mówić jak wiele dla mnie znaczy, skoro prędzej czy
później kopnie mnie w dupę?
-Wiem jaka jesteś Nat. Wiem ile masz wad, ale one są dla mnie
wyjątkowe. Proszę, proszę powiedz coś.- jęknął błagalnie.
Delikatnie wplotłam ręce w jego loki, przyciągając do pocałunku,
jednak on stał niewzruszony.
-Powiedz, że Tobie, też na mnie zależy..-spojrzał na mnie, spod
długich rzęs. Westchnęłam.
-Zależy mi..
-Na kim?-dopytał.
-Na Tobie.-zamknęłam oczy, wstydząc się swoich słów. Chłopak wpił
się z zaskoczenia w moje usta, rozplątując ręcznik, przez co fala
zimnego powietrza zaatakowała moje ciało. Syknęłam. Chłopak
pocałunkami schodził niżej, dotykając mojej szyi. Lekko
przekrzywiłam głowę,ż eby chłopak miał lepszy dostęp. Kiedy ozdobił
moją szyję malinkami, niespodziewanie przerwał.
-Tyle razy Cię dotykałem-lekko podgryzł prawego sutka, przez co
jęknęłam-T ylko razy całowałem Twoje usta-przelotnie cmoknął moje
spierzchnięte wargi.-I Bóg mi świadkiem, że to będę mógł robić
tylko ja, nikt więcej!-prawie,że warknął. Zaśmiałam się i
odepchnęłam go od siebie z powrotem oplatając swoje ciało
ręcznikiem. Złapałam go za rękę i poprowadziłam do
sypialni.Założyłam szare dresy i luźny podkoszulek, później kładąc
się na łóżku, kładąc chłopaka obok siebie. Przykryłam nas kołdrą i
przytuliłam się do niego. Po prostu.
-Tego się nie spodziewałem.- zaśmiał się, przez co jego klatka
piersiowa się uniosła a w raz z nią moja głowa.
-Tyle razy Cię dotykałam.- lekko dotknęłam jego krocza, przez co
przymknął powieki-Tyle razy całowałam-cmoknęłam go tak jak on mnie.
-Teraz chce tu być, z Tobą i nic więcej.-wyszeptałam rysując małe
kółka wokoło jego sutka.
-Zaskakujesz mnie.-pocałował czubek mojej głowy.
-Zaśpiewaj dla mnie.-szepnęłam ziewając.
-Słucham?
-Myślisz,że nie wiem o tym,że śpiewasz? Uwielbiam Twój
głos.-przyznałam zgodnie z prawdą.-Zaśpiewaj.-zarządziłam.Kiedy
myślałam, że chłopak zacznie on zadał mi pytanie, na które nie
chciałam odpowiadać. Nie teraz.
-Jak tu wylądowałaś?-zapytał a ja znieruchomiałam."Nie
Harry,proszę nie teraz"!
-Nie chce o tym gadać.-wyplułam wstając. Przeczesałam nerwowo
włosy, kiedy zauważyłam, że chłopak ponowił mój ruch.
-A,kiedy będziesz chciała? Unikasz tego tematu od tak
dawna!-krzyknął.
-Bo, nie chce o nim pamiętać, rozumiesz?!-krzyk odbiłam krzykiem.
-Przed chwilą powiedziałaś, że Ci na mnie zależy, ja też to
przyznałem.I nna sprawa, gdybyś chciała powiedzieć to
Zayn'owi,ale mi nie chcesz?! Co do cholery!-zszedł z łóżka,
stając na przeciw mnie naprężony jak nitka.
-Nie powiem o tym, nie teraz..-mój głos złagodniał, jednak postawa
Harrego wręcz przeciwnie.
-Chuj z Tobą Natasha!-wypluł i wybiegł z pokoju.
KILKA GODZIN PÓŹNIEJ
Nie wiedziałam w co miałam włożyć ręce. Jednak od kiedy wyszedł,
poczułam się tak pusto. Nijako. Nie wiem czy teraz zrobię dobrze,
ale pójdę do niego i powiem wszystko.
Wybiegłam z pokoju, biegnąc na piętro chłopców. Mijałam kolejne
pokoje, kiedy stanęłam przed pokojem Hazz.
Widziałam, że powiedzenie mu o wszystkim słono mnie będzie
kosztować, jednak, był jedyną osobą w tym popierdolonym więzieniu
zwanym ośrodkiem, na którą mogłam liczyć. Uchyliłam drzwi i
zobaczyłam jak chłopak leży na łóżku. Jego postać wyglądała tak
spokojnie, że gdyby nie fakt, iż wiedziałam, że symuluje
uwierzyłabym.
Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam mówić.
-Nie miałam mamy, nawet jej nie widziałam. Mój Ojciec jedynie co
potrafił to pić. Mieszkałam z babcią, ale, kiedy miałam trzynaście
lat ona umarła. Zostawiła mnie z ciotką, która była suką. Nie
obchodziłam nikogo. Kiedy miałam 14 lat, ćpanie i picie było dla
mnie normą. Ciocia mnie miała w dupie. Nie obchodziłam jej. Wtedy
pojawił się on. Nawet nie wiem jak miał na imię wiesz? Zapomniałam.
Pomagał mi zdobywać narkotyki, alkohol. Ale później znalazłam go w
fabryce martwego. Policja, sądy, a później wspaniałomyślność tej
suki, doprowadziła mnie tu.-zamknęłam oczy czekając na reakcję
chłopaka. Ten wstał wziął głęboki oddech i przytulił mnie.
Wszystkie zahamowania puściły a łzy spływały po czerwonych
policzkach.
-Nie pozwolę, żebyś była sama. Masz mnie..-westchnął całując w
czubek głowy..
Byłam jedynie ciekawa do, kiedy będzie ze mną..
~~*~~
Taratataaam :D
Rozdział jest dodany,przez drugą prowadzącą czyli mną ^^ Okey,mogłam mieć tą przyjemność i pisać w osobie naszej Natashy ^^
Może na początek kilka słów o mnie. Mam na imię Klaudia,mam rocznikowo 17 lat i jestem z Woj.Świętokrzyskiego :)
Directioner jestem od dawna.Pokochałam ich wszystkich,jednak jak prawie,każda Directioner mam swojego ulubieńca a jest nim Harreh i jestem tym bardziej szczęśliwa,że jego osoba,wiążę się z osobom Harrego! :D
Mam aska na,którym możecie pisać różne propozycje czy też inne sprawy ASK. Prowadzę również własnego bloga na,którego serdecznie zapraszam :)) BLOG
Liczę na Wasze komentarze i opinię!.:)
Kocham Was
Klaudia Styles xx
Piekny piekny piekny.
OdpowiedzUsuńKocham
czekam na kolejny rozdzial
Cudny!!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! <3
OdpowiedzUsuńPodoba mi się twój styl pisania.
Cieszę się, że będziesz pisać z perspektywy Natashy, ponieważ będziemy mogli ją bliżej poznać, tak jak w tym rozdziale. :)
Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. <3
swietny ;D czekam na nn;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!:)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że piszesz z jej perspektywy.
Czekam na nexta x
@JuliaKlove1D
Jestem taka szczęśliwa, że zechciałaś pisać z perspektywy Nath :-) Taki ciekawy odłam w historii Ivy i Zayna, zwłaszcza, że w końcu możemy lepiej poznać jej uczucia. I jeszcze taki obrót spraw zaciekawia mnie mocniej, bo jestem niezmiernie zainteresowana co wyniknie z ich związku po tych ich jakże zmiennych stosunkach <3 Świetnie również piszesz :-)
OdpowiedzUsuńfajnie, że piszesz z perspektywy Natashy, rozdział świetny, czekam na na następny :D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział i fajnie ,że pisany z perspektywy Natashy. Czekam na więcej takich. I do tego Harry. Żyć, nie umierać, hehe.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńbędę szczera. musisz popracować nad interpunkcją ;/ jest to męczące... jak piszesz wielokropek to pisz trzy kropki a nie dwie, zawsze spacja po kropce etc
OdpowiedzUsuńale rozdział fajny i czekam na next xx
fajnie piszesz, czekam nn :)
OdpowiedzUsuńHej hej, przperaszam za brak komentarza, ale mialam zapsuty laptop a na telefonie to tak nie zabardzo, nie wazne.
OdpowiedzUsuńRozdzial jest swietny c: bardzo podoba mi sie pomysl z nowa perspektywa :D
Oczywiscie czekam na nowy i zycze powodzenia przy pisaniu xx