niedziela, 9 lutego 2014

chapter 15

                                                      ~~Natasha~~

-Była nieźle wkurzona. - skwitowałam wyjmując z małej brązowej szafeczki czarny lakier do paznokci. Harry położył się u mnie na łóżku krzyżując nogi w kostkach.
-A dziwisz się jej? Od początku jakoś, no wiesz, nie pałałyście do siebie lubieżnością. - zaśmiał się gardłowo. Spojrzałam w jego kierunku, obserwując jak słodkie dołeczki w polikach powiększają się stopniowo.
-Tego akurat mogłeś sobie oszczędzić wiesz?! - splunęłam mierząc go wzrokiem. Nie wiem co było w tym chłopaku, w jednej chwili był uroczy i słodki a później zmieniał się w dupka. To było niewiarygodnie. Ale to Harry, lubię go takiego jakim jest. Wiele z osób myśli, że jesteśmy parą, co jest nieprawdą. Są pocałunki, jest seks ale nic więcej. Skłamałabym mówiąc, że nic do niego nie czuje. Pamiętam, kiedy wyjeżdżałam z ośrodka, chłopak był taki smutny. Tak to chyba dobre określenie. Dzwonił do mnie mówiąc, że tęskni za mną, a ja jedyne co chciałam robić w takich momentach to płakać. Ale, kiedy jestem tutaj, on znowu udaje, że nie było tego.T o takie frustrujące.
-Przecież mówię prawdę.-zarechotał, przez co i ja się uśmiechnęłam. Widzicie? Taki był Harry. Pamiętam moment w, którym tu przyjechałam. Byłam jak Ivy, zagubiona, samotna, czułam się jak ścierwo. Nic nie wartościowy człowiek, który przeszkadza każdemu. Pewnego dnia, kiedy szłam do pokoju, James ten chuj chciał zrobić mi to samo co jej. Zgwałcić. Ale, Harry pojawił się za w czasu. Od tamtego momentu jest. Zabrzmię idiotycznie, kiedy powiem, że prochy również nas do siebie zbliżyły.
-Wiem, że mówisz prawdę. - szepnęłam zgadzając się z nim w pełni. -Ale ludzie się zmieniają Styles, nie mówi Ci to nic?!- krzyknęłam,rzucając w jego stronę poduszkę, uważając na paznokcie a ściślej mówiąc na lakier, który na nich był.
-W Twoim przypadku raczej nie. - Nieraz jego teksty naprawdę bolą, na przykład takie jak te. To było nie do zniesienia i Bóg mi świadkiem, że nie raz miałam ochotę go wykopać ze swojego życia.
-Wyjdź stąd Harry..-ze stoickim spokojem dmuchnęłam w paznokcie. Nie miałam ochoty na jego głupawe podchody z byciem sukinsynem.
-Czyżby moja słodka Nat, się zdenerwowała.-wstał z łóżka, i stanął tym razem za mną.
-Nie jestem Twoja.-palnęłam, stając na przeciwko niego. -A teraz nie mam ochoty patrzeć na Twoją arogancką postać,więc wyjdź stąd!-palnęłam otwierając mu drzwi.Chłopak, jedynie bezczelnie się zaśmiał opuszczając mój pokój. Przekręciłam oczami, udając się do łazienki w, której wzięłam prysznic. Następnie odświeżona i ubrana w nowe ciuchy, położyłam się spać. Sama nie wiem,  kiedy sen nadszedł a wszystko co złe odpłynęło..
-Em..Natasha..-usłyszałam delikatny głosik Ivy.. Położyłam się na brzuchu, ziewając. Nie miałam ochoty na bycie wredną. Ona już się wycierpiała a ja nie miałam zamiaru krzywdzić ją bardziej..Dlaczego? Może dlatego, że mnie spotkało to samo. Ta sama historyjka.James, chęć gwałtu.Wspomnienia wracały, a tak bardzo tego nie chciałam.
-Tak?-odpowiedziałam, przecierając oczy.
-David, kazał zawołać mi Cię na kolację.-powiedziała plącząc palce.Przekręciłam oczami, podchodząc do niej.Bała się mnie.Zaśmiałam się, nie czując zwycięstwa.
-Posłuchaj mnie Ivy..-powiedziałam chcąc sklecić coś z sensem..
-Wiem,że pewnie chcesz mnie zwyzywać za bycie wredną,ale miałam gorsze dni i...-przerwałam jej śmiechem.Nie chciałam aby się obwiniała o coś, czego nie miała pod kontrolą. W końcu gdyby ktoś oceniał mnie przez pryzmat bycia podłą suką, zajęłabym pierwsze miejsce.
-Rozumiem Cię Ivy. - wyminęłam dziewczynę w drzwiach, podążając na stołówkę. Nie wiedząc czemu wszystkie oczy momentalnie były zwrócone w moją stronę.Zaśmiałam się pod nosem wypatrując Styles'a. Kiedy go ujrzałam myślałam,że gorzej być nie może. Siedział z tą podłą suką Nicole. Kiedy myślicie, że ja jestem najgorsza chyba nie znacie jej. Była podłą dziwką, która nie dość,że bzykała się wcześniej z Harrym, próbuje mi go "odebrać" nawet i teraz. Nawet nie byłam zła na nią tylko na niego. Wiedział, że pałam do niej obrzydzeniem a mimo to siedział z nią. Zacisnęłam zęby i aby zakończyć to szybciej,poszłam jedynie po wodę i wzięłam dwie kanapki. Wychodząc ze stołówki z jedzeniem, nawet nie spojrzałam w jego stronę. Nie chciałam mieć styczności z nimi, z nim.
Nie wiem czemu, ale kiedy się denerwowałam szłam pod prysznic.Woda była dla mnie pewnego rodzaju ukojeniem, którego teraz potrzebowałam..Skłamałabym, mówiąc, że nie zależy mi na tym idiocie. Wyszłam z pokoju, kierując się w stronę wspólnej łazienki, której tak bardzo nie lubiłam.
Odkręciłam wodę pod prysznicem, rozebrałam się i weszłam. Usiadłam opierając gorące plecy o zimne kafelki, przez co syknęłam. Kiedy temperatury się wyrównały zamknęłam oczy i poddałam się czasowi. Nie wiem ile tu tkwiłam, godzinę, dwie, piętnaście minut. Nie wiem. Jednak, kiedy usłyszałam trzaskanie łazienkowych drzwi poderwałam się z ziemi. Byłam naga a łazience ktoś był. Świetnie. Pochwyciłam ręcznik i obwinęłam się nim. Nie lubiłam, kiedy ktoś mi przeszkadzał.
-Co kurwa jest?!-pisnęłam, jednak kiedy zobaczyłam Harrego, zaniemówiłam. To było zbyt dziwne. Chłopak nic się nie odezwał tylko podszedł do mnie i pocałował. Delikatnie, jak nie on.Pocałunek z chwili na chwilę stawał się dość brutalny, co bardzo mi się podobało. Jednak długo tak nie tkwiliśmy, brak powietrza robił swoje.Chłopak przyparł mnie o ścianę, opierając swoje czoło o moje.Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Więc tkwiliśmy w tej ciszy. Do póki chłopak nie przemówił.
-Tak wiele dla mnie znaczysz..kurwa..-dopowiedział jąkając się. No tak, Harry bez przeklinania to nie on. Nie umiałam mówić o tym co czuję, nikt nigdy mnie tego nie uczył. Bałam się tego. W końcu po co mam komuś mówić jak wiele dla mnie znaczy, skoro prędzej czy później kopnie mnie w dupę?
-Wiem jaka jesteś Nat. Wiem ile masz wad, ale one są dla mnie wyjątkowe. Proszę, proszę powiedz coś.- jęknął błagalnie. Delikatnie wplotłam ręce w jego loki, przyciągając do pocałunku, jednak on stał niewzruszony.
-Powiedz, że Tobie, też na mnie zależy..-spojrzał na mnie, spod długich rzęs. Westchnęłam.
-Zależy mi..
-Na kim?-dopytał.
-Na Tobie.-zamknęłam oczy, wstydząc się swoich słów. Chłopak wpił się z zaskoczenia w moje usta, rozplątując ręcznik, przez co fala zimnego powietrza zaatakowała moje ciało. Syknęłam. Chłopak pocałunkami schodził niżej, dotykając mojej szyi. Lekko przekrzywiłam głowę,ż eby chłopak miał lepszy dostęp. Kiedy ozdobił moją szyję malinkami, niespodziewanie przerwał.
-Tyle razy Cię dotykałem-lekko podgryzł prawego sutka, przez co jęknęłam-T ylko razy całowałem Twoje usta-przelotnie cmoknął moje spierzchnięte wargi.-I Bóg mi świadkiem, że to będę mógł robić tylko ja, nikt więcej!-prawie,że warknął. Zaśmiałam się i odepchnęłam go od siebie z powrotem oplatając swoje ciało ręcznikiem. Złapałam go za rękę i poprowadziłam do sypialni.Założyłam szare dresy i luźny podkoszulek, później kładąc się na łóżku, kładąc chłopaka obok siebie. Przykryłam nas kołdrą i przytuliłam się do niego. Po prostu.
-Tego się nie spodziewałem.- zaśmiał się, przez co jego klatka piersiowa się uniosła a w raz z nią moja głowa.
-Tyle razy Cię dotykałam.- lekko dotknęłam jego krocza, przez co przymknął powieki-Tyle razy całowałam-cmoknęłam go tak jak on mnie. -Teraz chce tu być, z Tobą i nic więcej.-wyszeptałam rysując małe kółka wokoło jego sutka.
-Zaskakujesz mnie.-pocałował czubek mojej głowy.
-Zaśpiewaj dla mnie.-szepnęłam ziewając.
-Słucham?
-Myślisz,że nie wiem o tym,że śpiewasz? Uwielbiam Twój głos.-przyznałam zgodnie z prawdą.-Zaśpiewaj.-zarządziłam.Kiedy myślałam, że chłopak zacznie on zadał mi pytanie, na które nie chciałam odpowiadać. Nie teraz.
-Jak tu wylądowałaś?-zapytał a ja znieruchomiałam."Nie Harry,proszę nie teraz"!
-Nie chce o tym gadać.-wyplułam wstając. Przeczesałam nerwowo włosy, kiedy zauważyłam, że chłopak ponowił mój ruch.
-A,kiedy będziesz chciała? Unikasz tego tematu od tak dawna!-krzyknął.
-Bo, nie chce o nim pamiętać, rozumiesz?!-krzyk odbiłam krzykiem.
-Przed chwilą powiedziałaś, że Ci na mnie zależy, ja też to przyznałem.I nna sprawa, gdybyś chciała powiedzieć to Zayn'owi,ale mi nie chcesz?! Co do cholery!-zszedł z łóżka, stając na przeciw mnie naprężony jak nitka.
-Nie powiem o tym, nie teraz..-mój głos złagodniał, jednak postawa Harrego wręcz przeciwnie.
-Chuj z Tobą Natasha!-wypluł i wybiegł z pokoju.
KILKA GODZIN PÓŹNIEJ
Nie wiedziałam w co miałam włożyć ręce. Jednak od kiedy wyszedł, poczułam się tak pusto. Nijako. Nie wiem czy teraz zrobię dobrze, ale pójdę do niego i powiem wszystko.
Wybiegłam z pokoju, biegnąc na piętro chłopców. Mijałam kolejne pokoje, kiedy stanęłam przed pokojem Hazz.
Widziałam, że powiedzenie mu o wszystkim słono mnie będzie kosztować, jednak, był jedyną osobą w tym popierdolonym więzieniu zwanym ośrodkiem, na którą mogłam liczyć. Uchyliłam drzwi i zobaczyłam jak chłopak leży na łóżku. Jego postać wyglądała tak spokojnie, że gdyby nie fakt, iż wiedziałam, że symuluje uwierzyłabym.
Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam mówić.
-Nie miałam mamy, nawet jej nie widziałam. Mój Ojciec jedynie co potrafił to pić. Mieszkałam z babcią, ale, kiedy miałam trzynaście lat ona umarła. Zostawiła mnie z ciotką, która była suką. Nie obchodziłam nikogo. Kiedy miałam 14 lat, ćpanie i picie było dla mnie normą. Ciocia mnie miała w dupie. Nie obchodziłam jej. Wtedy pojawił się on. Nawet nie wiem jak miał na imię wiesz? Zapomniałam. Pomagał mi zdobywać narkotyki, alkohol. Ale później znalazłam go w fabryce martwego. Policja, sądy, a później wspaniałomyślność tej suki, doprowadziła mnie tu.-zamknęłam oczy czekając na reakcję chłopaka. Ten wstał wziął głęboki oddech i przytulił mnie. Wszystkie zahamowania puściły a łzy spływały po czerwonych policzkach.
-Nie pozwolę, żebyś była sama. Masz mnie..-westchnął całując w czubek głowy..
Byłam jedynie ciekawa do, kiedy będzie ze mną..



~~*~~
Taratataaam :D
Rozdział jest dodany,przez drugą prowadzącą czyli mną ^^ Okey,mogłam mieć tą przyjemność i pisać w osobie naszej Natashy ^^
Może na początek kilka słów o mnie. Mam na imię Klaudia,mam rocznikowo 17 lat i jestem z Woj.Świętokrzyskiego :)
Directioner jestem od dawna.Pokochałam ich wszystkich,jednak jak prawie,każda Directioner mam swojego ulubieńca a jest nim Harreh i jestem tym bardziej szczęśliwa,że jego osoba,wiążę się z osobom Harrego! :D
Mam aska na,którym możecie pisać różne propozycje czy też inne sprawy ASK. Prowadzę również własnego bloga na,którego serdecznie zapraszam :)) BLOG
Liczę na Wasze komentarze i opinię!.:)
Kocham Was
Klaudia Styles xx

13 komentarzy:

  1. Piekny piekny piekny.
    Kocham
    czekam na kolejny rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział! <3
    Podoba mi się twój styl pisania.
    Cieszę się, że będziesz pisać z perspektywy Natashy, ponieważ będziemy mogli ją bliżej poznać, tak jak w tym rozdziale. :)
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział :)
    Cieszę się, że piszesz z jej perspektywy.
    Czekam na nexta x
    @JuliaKlove1D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem taka szczęśliwa, że zechciałaś pisać z perspektywy Nath :-) Taki ciekawy odłam w historii Ivy i Zayna, zwłaszcza, że w końcu możemy lepiej poznać jej uczucia. I jeszcze taki obrót spraw zaciekawia mnie mocniej, bo jestem niezmiernie zainteresowana co wyniknie z ich związku po tych ich jakże zmiennych stosunkach <3 Świetnie również piszesz :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. fajnie, że piszesz z perspektywy Natashy, rozdział świetny, czekam na na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział i fajnie ,że pisany z perspektywy Natashy. Czekam na więcej takich. I do tego Harry. Żyć, nie umierać, hehe.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. będę szczera. musisz popracować nad interpunkcją ;/ jest to męczące... jak piszesz wielokropek to pisz trzy kropki a nie dwie, zawsze spacja po kropce etc
    ale rozdział fajny i czekam na next xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej hej, przperaszam za brak komentarza, ale mialam zapsuty laptop a na telefonie to tak nie zabardzo, nie wazne.
    Rozdzial jest swietny c: bardzo podoba mi sie pomysl z nowa perspektywa :D
    Oczywiscie czekam na nowy i zycze powodzenia przy pisaniu xx

    OdpowiedzUsuń