środa, 9 lipca 2014

Rozdział 33

***Ivy***
Stałam przed oknem obitym w kraty, wyglądając na świat, który szykował się do zimowego snu. Drzewa zostały ogołocone z liści, trawa zrobiła się pożółkła, a gdzieniegdzie była już całkiem brązowa. Umarła tak samo jak wszystko w okół. 
Po chodniku tuż przed ośrodkiem przechodzili ludzie, a gdy któreś ciekawskie dziecko zatrzymało się aby popatrzeć na budynek, zaraz któreś z rodziców go odciągało i jestem prawie pewna, że mówiło mu, że jeżeli będzie niegrzeczny to tutaj trafi. Tak samo jak. Tak samo jak setka innych nastolatków, którzy nie mogli poradzić sobie z życiem. Nie mogli poradzić sobie z problemami lub odrzuceniem ze strony kogoś bliskiego. Lub tak jak w moim przypadku, nie mieli nikogo kto ich pokocha i po prostu zgubili się w tym cholernym świecie, który przerażał nawet tych najtwardszych.
Mnie przerażał. Bałam się samotności, która towarzyszyła mi odkąd pamiętam. Boję się tego, że któregoś dnia okaże się, że tak naprawdę nigdy nie byłam tą osobą, za którą się uważałam. Może tak naprawdę jestem taka sama jak osoby, które trafiły tutaj za zabójstwo. Może również mam w sobie jakąś cząstkę, która pragnie przewagi nad tą drugą osobą. Słabszą osobą.
- Ivy? - odwróciłam się i ujrzałam Zayn'a jedynie w spodniach od dresu. Jego włosy były mokre przez co małe kropelki spływały z nich na jego szyję, a potem dalej tworząc świecące ścieżki. 
- Cześć - powiedziałam i starałam się uśmiechnąć, ale zamiast tego z moich oczu wypłynęły łzy, które zaczęły toczyć się po moich policzkach.
- Ivy? Co się stało? - chłopak szybko do mnie podszedł i położył dłonie na moich ramionach. Nie mogłam kontrolować tego co się działo z moim ciałem i umysłem.
- J-ja miałam sen g-gdzie... - moim ciałem wstrząsnął szloch przez co rozpłakałam się jeszcze bardziej.
- Jaki sen? Księżniczko co ci się śniło? - zapytał spokojnie, a ja spojrzałam w jego oczy i znieruchomiałam. To takie dziwne i mało realne, ale bałam się, że to wszystko nagle zniknie. Bałam się, że moje sny to rzeczywistość.

Siedziałam po prostu na krześle płacząc i krzycząc, ale to nic nie dawało. Wiem, że gdzieś w oddali byli moi rodzice, którzy tak jak zwykle mnie ignorowali. Zdawałam sobie również sprawę z tego, że tuż za mną, na połodze leży nieruchome ciało Harry'ego. 
A tuż przede mną rozgrywał się największy koszmar mojego życia. Działo się wszystko czego tak bardzo się bałam. Broniłam się przed uczuciami, a tak naprawdę one tkwiły we mnie przez cały ten czas. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że dopiero w sytuacji bez wyjścia moje serce pomogło uświadomić mój rozum. Teraz gdy było już za późno- zrozumiałam. 
Widziałam jak porusza ustami chcąc mi coś powiedzieć, ale do moich uszu nie dotarł żaden dźwięk. Nie słyszałam tego co mówi, nie słyszałam pięknej barwy jego głosu i już nigdy więcej nie miałam jej usłyszeć. 
Wystarczył jeden ruch ręką aby odebrać mi wszystko co było dla mnie ważne. Wystarczyło zrobić jedno małe posunięcie i zostałam sama. Już nie krzyczałam. Nie pamiętam kiedy wstałam z krzesła, ale pamiętam kiedy biegłam w stronę Zayn'a wrzeszcząc jego imię. Niby biegłam, powinnam się zbliżać do jego spadającego ciała, ale było wręcz odwrotnie. Oddalałam się od niego. Jego ciało upadało na ziemię i pewnie gdybym go nie znała, i stała dalej pomyślałabym, że to szmaciana laleczka.

Nie mogłam powstrzymać się od przytulenia do Zayn'a. Chłopak był wyraźnie zdziwiony moim czynem ponieważ zachwiał się lekko na nogach, ale po chwili objął mnie swoimi rękoma, jakby chciał uchronić mnie przed całym złym światem.
Płakałam, a on starał się mnie uspokoić mówiąc, że jest tutaj ze mną. Wiedziałam, że to co czuję w tej chwili jest prawdziwe. Wiedziałam, że moje zasnute wspomnienia strasznego koszmaru będą zanikać, ale mimo wszystko bałam się, że to może nie jest rzeczywistość. Bałam się, że wszystko jest na odwrót, a ja po prostu nie potrafię odróżnić co jest prawdziwe, a co nie.
- Ivy proszę cię nie płacz - Zayn odsunął mnie od swojego ciała i spojrzał na mnie oczami pełnymi smutku i żalu. - Proszę - dodał szeptem, a potem pocałował mnie w czoło jakby chciał zabrać ze sobą wszystkie złe rzeczy, które umiejscowiły się w moich myślach.
- Obiecaj mi, że mnie nie opuścisz - wyszeptałam z zamkniętymi oczami. Mój głos drżał z powodu płaczu jak i obaw, które wypełniały całe moje serce.
- Nigdzie się nie wybieram księżniczko. Będę przy tobie tak długo jak będziesz chciała - odparł i uśmiechnął się do mnie lekko.
- Proszę pocałuj mnie - nie przemyślałam słów, które wypowiedziałam. Po prostu potrzebowałam jego dotyku, jego ust przy moich. Musiałam poczuć, że jestem dla kogoś ważna.
- Ivy nie sądzę, aby...
- Proszę - przerwałam mu będąc bliską płaczu.
Zayn westchnął po czym położył swoją dłoń na moim policzku i bardzo delikatnie musnął swoimi wargami moje usta. Byłam pewna, że po tym czynie odsunie się ode mnie, ale on wtedy przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie i tym razem pocałował tak jak robił to zawsze.
W moim brzuchu obudziło się stado tak zwanych motyli i mam wrażenie, że poczułam to pierwszy raz mimo naszych wielu pocałunków.
Jedna z rąk Zayn przesunęła się na moje plecy, a druga na kark przez co jęknąłam cicho ponieważ nadal odczuwałam lekki dyskomfort po moim wczorajszym upadku. Zayn najwyraźniej przypomniał sobie o moim wypadku ponieważ od razu zabrał swoją rękę i odsunął się ode mnie.
- Nie - powiedziałam i tym razem to ja go pocałowałam tak jak jeszcze nigdy wcześniej. Nie bałam się okazywać mu mojego uwielbienia dla jego ust, które były niesamowite i nie mogłam powstrzymać się od całowania ich.
Malik najwyraźniej zauważył to, że wcale nie zamierzam zacząć trząść się ze strachu i krzyczeć jak wcześniej dlatego zaczął 'kierować' moim ciałem w stronę łóżka po czym delikatnie mnie na nim położył uważając na cztery szwy, które miałam na głowie.
Przejechałam delikatnie swoimi dłońmi po nagich plecach chłopaka, a on westchnął wprost w moje usta budząc we mnie tym samym coś co czułam przy nim tylko raz.
Zayn najwyraźniej postanowił przejść na dalszy poziom ponieważ wsunął swoje ciepłe dłonie pod moją koszulkę unosząc ją do góry i odsłaniając bladą skórę mego brzucha. Przejechał po nim swoimi palcami wywołując tak zwaną gęsią skórkę. Westchnęłam cicho gdy jego usta znalazły się na mojej szyi. Chłopak podniósł się na swoich rękach, a potem opierając ciężar swojego ciała tylko i wyłącznie na nogach ściągnął ze mnie koszulkę starając się patrzeć cały czas w moje oczy.
- Zaklucz drzwi - powiedziałam cicho przypominając sobie ostatnią naszą sytuację, w której nakrył nas Harry.
Zayn uśmiechnął się szeroko i zszedł ze mnie od razu podchodząc do drzwi i przekręcając kluczyk w drzwiach. Drogę powrotną do łóżka pokonał powoli cały czas patrząc na mnie niepewnym wzrokiem. Czułam się z tym trochę dziwnie ponieważ to ja powinnam być przerażona jego bliskością, a nie on moją.
Gdy Zayn wreszcie wrócił na swoje miejsce nade mną przejechał placami po moim boku wyrywając z moich ust cichy śmiech.
- Tylko tutaj - wyszeptał do mojego ucha i przejechał dłonią po moim kroczu. Zamknęłam oczy rumieniąc się lekko na to dziwne uczucie, które wywołał wewnątrz mnie. - Nie musisz się wstydzić - powiedział cicho i zaczął ściągać moje dresowe spodnie oraz trampki, które ubrałam na bose stopy. - Ani bać - dodał gdy zostałam tylko i wyłącznie w samej bieliźnie.
 - Nie boję się - odpowiedziałam pewnie. Moje serce biło szybciej, ale nie z powodu strachu. Byłam po prostu podekscytowana jak i podniecona. Boże, chyba cię kocham. Pomyślałam i od razu otwarłam oczy przerażona swoimi myślami. Zayn nie zauważył mojego zachowania ponieważ skupił całą swoją uwagę na mojej szyi.
Nie zauważyłam kiedy jego dłoń wsunęła się za gumkę moich majtek i jeden z jego palców przejechał po mojej łechtaczce wywołując u mnie jęk i dziwne uczucie gorąca w całym ciele. Co to było? Co się ze mną działo? 
Malik najwyraźniej był zadowolony ze swojego czynu ponieważ znów wykonał ten sam ruch tylko, że tym razem zrobił to dwoma palcami. Zamknęłam oczy czując te dziwne uczucia i ścisnęłam rękę Zayn'a nie wiedząc co mam zrobić se swoimi dłońmi.
- Spokojnie. Zostanę z tobą - wyszeptał mi do ucha i ściągnął moje majtki od razu przykrywając mnie swoim ciałem. Jego dłoń powędrowała pomiędzy nasze ciała, a jego palce od razu zaczęły swoją pracę, zataczając kółka na moim czułym punkcie.
Mój oddech stawał się coraz szybszy, a serce biło ze zdwojoną siłą pompując coraz więcej krwi przez moje żyły. Moje powieki drżały mimo zamkniętych oczu, a dłonie ściskały mocno materiał poszwy. Wszystko zaczynało robić się dwa razy wyraźniejsze. Dźwięki dochodzące z korytarza były jakby głośniejsze, bicie mojego serca wyraźne, a dotyk Zayn'a delikatny, ale stanowczy.
- Z-zayn - wyszeptałam, ale po chwili z moich ust uciekł jęk, który zwyciężył na moim słabym ciałem. Nie potrafiłam już powstrzymywać następnych jęków czy westchnień, ponieważ to wszystko było ode mnie silniejsze.
- Poddaj się księżniczko - powiedział, a mnie sparaliżowało. Oczami umysłu zamiast pięknego i delikatnego Zayn'a, zobaczyłam Jamesa, który nie zważał na moje uczucia czy bół jaki mi zadawał. Przez moje myśli zaczęły przelatywać sceny, z nocy, w której mnie zgwałcił. Te wszystkie skryte uczucia zaczęły wychodzić na wierzch ciągnąc za sobą strach jak i uczucie schowania się przed wszystkimi ludźmi na ziemi.
- Nie, proszę nie - wyszeptałam, ale nie wykonałam żadnego ruchu. Nie byłam wstanie odepchnąć jego natarczywego ciała, nie mogłam pozbyć się jego brudnych rąk.
- Ivy, Ivy to ja - dotyk Jamesa zniknął z moje ciała, a ja nie mogłam powstrzymać szlochu uciekającego z moich ust. Wstałam szybko z łóżka i zaczęłam się ubierać chcąc od niego uciec. Nie wiedziałam dlaczego nie kontynuował, przecież chciał się zemścić na moich rodzicach.
- Nie zbliżaj się do mnie - powiedziałam i wtedy dopiero to do mnie dotarło. To nie James, to Zayn. Jego wyraz twarzy rozrywał moje serce, a ból w oczach uświadomił mi jak bardzo go zraniłam. Wzięłam go za Jamesa, gdy tak naprawdę on wcale nie był do niego podobny.
Nie wiedziałam jak mam się zachować dlatego po prostu odwróciłam się i zaczęłam szarpać za klamkę, dopiero po chwili przypominając sobie, że Zayn zakluczył drzwi na moją prośbę. Byłam wściekła chociaż nie miałam do tego powodu.
***Zayn***
Byłem przerażony zachowaniem Ivy i dopóki nie udało jej się uciec z mojego pokoju nic do mnie nie docierało. Dopiero gdy drzwi zamknęły się za nią z trzaskiem ruszyłem się z miejsca i wybiegłem za nią. Widziałem ją jak dobijała się do pokoju Harry'ego krzycząc głośno. Myśl, że ucieka przede mną była dla mnie niczym pieprzone ostrze, prosto w moje serce.
- Ivy! - krzyknąłem gdy Harry otwarł jej drzwi widocznie zaniepokojony zachowaniem dziewczyny. Nim udało mi się dotrzeć pod drzwi one zamknęły się przede mną odcinając mi drogę porozumienia się z moją księżniczką. - Ivy proszę cię. Wiesz, że nie jestem nim. Wiesz, że możesz to zwalczyć. Pomyśl tylko. Skup się na tym co do ciebie mówię. Przypomnij dobie to jak ja cię traktuję. Proszę Ivy zrób to dla mnie - położyłem dłoń na drzwiach i czekałem. 
Miałem kurwa wielką nadzieję, że moje słowa trafiły do niej i przestanie się mnie bać. Nie mogłem znieść myśli, że ona się mnie boi. 
Drzwi po chwili uchyliły się, a z pokoju wyszła Ivy całkowicie spokojna. Tylko na jej policzkach widniały ślady łez, które były dla mnie niczym deszcz, który sam wywołałem.
- Dlaczego to robisz? - zapytała cicho i spojrzała na mnie zmęczonym wzrokiem. Byłem pewny, że głową ją boli, ale mimo wszystko stała uparcie i odważnie przede mną.
- Robię to, bo tak kurwa mać bardzo mi na tobie zależy - odpowiedziałem, a ona przywarła do mnie swoimi ciałem. Nim zabrałem Ivy do jej pokoju zauważyłem jeszcze zdziwione miny Harry'ego i Natashy.
~*~
Zamierzałem położyć się spać, gdy do mojego pokoju wpadła zaspana Ivy z ciężkim oddechem. 
- Muszę ci coś powiedzieć - zaczęła, a ja miałem pieprzone wrażenie, że to nic dobrego. Co jeżeli się dowiedziała?
---------------------------------------------------------------------
Usp? Znów opóźnienie przez co jestem wściekła sama na siebie. Niestety zaczęłam pracę (tylko na lipiec) i jestem bardziej zmęczona niż sądziłam, że będę. Mam nadzieję, że się nie gniewacie :) Rozdział jest trochę bez sensu, ale tak to jest jak pisze się na szybkiego. 
Dobra to chyba all. Ach! Co się dzieje z wami? Znaczy no wiecie komentarzy co raz mniej i trochę mnie to martwi :( 
P.S. Za wszystkie ewentualne błędy przepraszam 
Kamila♥

10 komentarzy:

  1. Rozdział boski. Przede wszystkim ta 'akcja' z Zayn'em. Ech, dlaczego Ivy cały czas widzi James'a?!
    A teraz najważniejsze pytanie! Co do jasnej cholery skrywa Malik?! Czego Ivy ma się nie dowiedzieć?!
    Proszę wyjaśnij, na co on się zgodził, w którymś rozdziale wcześniej.
    Czekam nn.

    OdpowiedzUsuń
  2. kurde brak mi slow tak genialny jest ten rozdzial.
    co ty skrywasz malik ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Codziennie sprawdzałam bloga, żeby zobaczyć, czy pojawił się rozdział i nareszcie jest i jest genialny! Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie spodziewałam się , że dziś będzie nowy rozdział ;o I jestem mile zaskoczona ;D Pozdrówki ;3 /L. Xxx.

    OdpowiedzUsuń
  5. No kurde co on tam narobił. ...

    OdpowiedzUsuń
  6. Jej przeczytałam dzisiaj wszystkie rozdziały! Uwielbiam, kocham! Ciekawe co ma mu do powiedzenia.Czekam z niecierpliwością na nn :D Pozdrawiam. <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Co ty gadasz?! Rozdział jest fantastyczny!!! Jeju, po prostu genialny, no, nie da się go opisać *.* Jak najszybciej dodaj następny i powodzenia ;) Już nie moge się doczekać :)
    Kola ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. ciekawi mnie co Malik znów zrobił! mam nadzieję, że nic złego :(
    świetny rozdział i nie mogę doczekać się kolejnego :*

    OdpowiedzUsuń
  9. rozdział super,
    czekam nn x

    OdpowiedzUsuń