środa, 17 września 2014

Rozdział 40

                       Złapałam dużą ilość powietrza, po czym powtórzyłam serię głębokich oddechów. O mój Boże czy ja właśnie miałam sen o tym, że Harry mi się oświadcza?
Odruchowo spojrzałam na chłopaka śpiącego obok mnie, i aby się upewnić się o tym, że to tylko sen, obejrzałam dokładnie swoje obie dłonie, jednak, kiedy nie zobaczyłam na nich pierścionkach, jedynie przeczesałam włosy w tył. Nadal nie mogłam uwierzyć, że coś takiego mogło mi się przyśnić.
Delikatnie wysunęłam spocone ciało spod ciepłej kołdry, po czym na bose stopy nałożyłam ciapki. Po cichu zaczęłam kierować się w stronę kuchni. Schodząc po schodach marzyłam jedynie o tym, aby babcia spała i nie przyszła tam za mną. Nie miałam najmniejszej ochoty na rozmowę z nią, po tym co mi zrobiła i Bóg mi światkiem, że wiele bym dała, aby spotkanie z Ojcem było snem.
Automatycznie skierowałam się w kierunku lodówki, aby wyjąć z niej sok. Wyciągnęłam kubek po czym nalałam soku pomarańczowego, pijąc go duszkiem.
Najdziwniejszy sen w moim życiu.
Usiadłam przy wielkim stole z resztkami soku, i naprawdę nie mogłam odgonić się od tych pazernych myśli, które tłoczyły się w mojej głowie. Tak bardzo bym chciała teraz przytulić się do Zayn'a i posłuchać jak śpiewa mi do ucha, albo jak mówi, że wszystko będzie dobrze, czy nawet zgrywa się ze mnie. Tak bardzo brakuje mi właśnie teraz delikatnej Ivy i jej dziecka, którego nawet nie widziałam, czy nawet pojebanego David'a!
Zaśmiałam się ze swojej bezradności, kiedy również zdałam sobie sprawę, że po wyjściu z tego popierdolonego ośrodka muszę wrócić do Ojca. Przygryzłam wargę, kiedy poczułam jak jedna słona kropelka zleciała na stół.
-Natasha?-ciepły głęboki głos wpadł do moich uszu. Delikatnie odwróciłam głowę w kierunku Harrego i aż zaparło mi dech w piersiach. Wyglądał tak niesamowicie seksownie.
-Dlaczego nie śpisz?-wierzchem dłoni wytarłam oczy.
-Płakałaś?-zignorował moje pytanie, momentalnie zadając swoje. Chłopak kucnął przede mną patrząc prosto w moje oczy.
-Nie, nie.-skłamałam uśmiechając się sztucznie licząc na to, że chłopak w to uwierzy.-Dlaczego nie śpisz?-ponowiłam pytanie, chcąc jak najszybciej zmienić temat.
-Brakowało mi Ciebie.-odparł, jednak przeczuwam, że chciało mu się po prostu siku. Zaśmiałam się ze swoich myśli na co chłopak skrzywił się lekko, jednak po chwili uśmiechnął.
-Uwielbiam jak się uśmiechasz.-mruknął tym podniecającym głosem, delikatnie podniósł się i przykrył moje usta swoimi. Zamknęłam oczy pragnąc aby ta chwila trwała wiecznie, aby zawsze było tak jak teraz. Ja i Harry przeciwko wszystkim.
-Nie chce mi się spać.-wymamrotał pomiędzy pocałunkami.
-To co Ci się chce?-spytałam i miałam ochotę strzelić sobie za to piątkę w czoło. Oczywiście znałam odpowiedź na to pytanie.
-Wiesz, że zawsze marzył mi się seks na stole?-zaśmiał się gardłowo, jednak dobrze wiedziałam, że nie żartuje. I nawet sama nie byłam pewna, czy to mnie podnieca czy onieśmiela.-Ale nie na tym z naszych stołówek!-dodał od razu klaszcząc w dłonie.-Nie wiadomo co tam wcześniej było.-sprostował.
Zaśmiałam się jak dziecko, bo po mimo jego zboczonych tekstów, było w nim coś urokliwego, coś co Cię nakręcało z każdym jego słowem, westchnieniem, czy mrugnięciem oka.
-Racja.-przytaknęłam obserwując jak chłopak odchodzi do wyjścia z kuchni, po czym rozejrzał się kilka razy i zaczął kierować się w moją stronę. Z każdym jego ruchem, mięśnie na rękach napinały się jeszcze bardziej, a naga klatka piersiowa miarowo opadała i podnosiła się. Przeleciałam wzrokiem po każdym jego tatuażu i byłam tak bardzo wkurzona, że nie znałam ich historii. Nie wiem dlaczego zostały zrobione i jakie mają znaczenie. Nie wiedziałam kto był przy ich tworzeniu i czy to była ważna dla niego osoba i właśnie to tak bardzo mnie wkurwiało. Oczywiście najbardziej kochałam jego tatuaż w kształcie kłódki.
Nie zauważyłam, kiedy ciało chłopaka znalazło się tuż nad moim. Spojrzałam do góry. Wszystko pogarszał fakt, że siedziałam na krzesełku.
-Taka wizja Ciebie mnie nakręca maleńka-sapnął a jego zielone oczy momentalnie ściemniały. Przygryzłam wargę, wstając, tym samym sposobem byłam zaledwie niższa o kilka centymetrów.
-Możesz pomarzyć Styles.-syknęłam, chociaż tak naprawdę nie byłam zła. Znałam tą stronę Harrego. Jego stanowczość i zaborczość.
-Mówił Ci ktoś, że marzenia się spełniają?-uśmiechnął się, po czym podniósł i obrócił kilka razy, następnie posadził na stole.
-Potrzebuje Cię Natasha-oparł swoje czoło o moje i oblizał wargi.-Całej Ciebie.-wyszeptał, błądząc rękoma po moich nogach a ustami cmokając szyje.
-Chce, abyś mi powiedział kto to Victoria i kto ją zabrał, albo z nami koniec.-westchnęłam z trudem wydobywając z siebie kilka słów, i wiedziałam, że szantaż nie jest rozwiązaniem, jednak jeśli będzie mu na mnie zależeć powie mi prawda?
Chłopak osunął się do mnie, jakbym go sparzyła i spojrzał na mnie z naprawdę niewyrażającym nic uśmieszkiem.
-Powiedz, proszę powiedz, że żartujesz.-zaśmiał się głucho, spoglądając na mnie od góry do dołu, jednak, kiedy ujrzał, że nie zamierzam ustąpić złapał się za włosy i lekko je pociągnął.-Kurwa Natasha, nie możesz mi tego zrobić!-krzyczał jakby wstąpiła w niego inna osoba.
-Przepraszam, ale wiem, że w inny sposób z Ciebie tego nie wyduszę.-skręcałam się w środku, kiedy doszło do mnie to, jaką głupotę palnęłam.
-Nie jestem gotowy, aby Ci powiedzieć, rozumiesz?!-spojrzałam na jego oczy, i nie byłam wstanie uwierzyć, że jego już ciemne oczy stały się całkowicie czarne. Nie zamierzałam się więcej spierać. Miał rację, a moje wypalone bez przemyślenia słowa naprawdę go zraziły. Sama wiem, jak to jest, kiedy ktoś wymusza na Tobie jakąś rzecz i mimo iż zdawałam sobie z tego sprawę, właśnie zmusiłam bruneta do tego.
-Przepraszam Harry, naprawdę przepraszam, ale ta Twoja tajemniczość, ona jest taka męcząca.-wyznałam zgodnie z prawdą.
-Na własne życzenie zakochałaś się we mnie a ja w Tobie. Teraz musisz brać za to odpowiedzialność.-syknął, po czym wyszedł z kuchni kierując się do pokoju. Automatycznie pobiegłam za nim a widząc jak chłopak zaczął wrzucać swoje rzeczy z taką siłą do torby przystałam koło drzwi.
-Jedziemy dopiero o jedenastej.-szepnęłam, nie chcąc go denerwować. Ten jednak nie odpowiedział nic. Wiedziałam, że zawaliłam, wiedziałam! Jednak chciałam aby powiedział co siedzi mu na sercu, chce go poznać a on ukrywa przede mną wszystko, całego siebie. Nawet nie wiem czy "Harry" to jego prawdziwe imię.
-Proszę Cię, nie odchodź ode mnie.-odchyliłam głowę w tył, tak aby żadna z łez nie uciekła z oczu.
-Nie odchodzę tylko się pakuje..-mimo iż był wkurwiony, jego głos był spokojny. Nie chciałam już dużej udawać, że jestem na wyższej pozycji, więc jedyne co zrobiłam to podeszłam do chłopaka i chwyciłam jego obie ręce.
-Co Ty robisz?-zmarszczył ciemne brwi, przyglądając się mi uważnie.
Jedną z ręki przeciągnęłam w okolicach lewej piersi, nie spuszczając wzroku z chłopaka.
-Jeśli myślisz, że teraz mam ochotę na s...
-Zamknij się.-skarciłam go, lekko szczypiąc w dłoń.-Nie chodzi mi o seks, tylko o to, że to co czujesz pod dłonią to moje serce, które należy do Ciebie Harry. Wiem, że myślisz, że odejdę, kiedy dowiem się prawdy, ale nie ma nic bardziej mylnego.-pokręciłam lekko głową, zabierając rękę z dłoni Harrego, jednak on nadal nie zabrał swojej. Otuliłam jego policzki swoimi dłońmi, i w momencie jego wzrok złagodniał. Piękna zieleń powróciła, więc mówiłam dalej.
-Każdy człowiek popełnia błędy, każdy bez wyjątku, jednak najważniejsze jest przyznanie się do błędu kochanie.-skupienie w jakim był Harry budziło mój podziw.-Wiesz za co ja tu jestem, znasz każdy szczegół o mnie, więc to oczywiste, że ja chcę poznać całego Ciebie, wliczając w to przeszłość.-brunet spuścił głowę, jednak ja momentalnie ją podniosłam.
-Wybacz mi za zmuszenie Cię do mówienia, nie powinnam była tego robić i możesz być pewny, że nigdy więcej nie spróbuje wymusić z Ciebie czegokolwiek.-skinęłam głową, lekko przygryzając wargę.-Będę czekać Harry.-uśmiechnęłam się, przybliżając swoje usta do ust Harrego. Delikatnie ucałowałam jego słodkie usta, po czym uśmiechnęłam się i wróciłam do łóżka gasząc od razu światło. Zakryłam swoje drżące ciało kołdrą.
Nie minęło dwie minuty, kiedy poczułam jak łóżko się ugina a moją talię objęła duża ręką Harrego, która przyciągnęła mnie do jego gołego torsu.
-Tak bardzo się boję, że znienawidzisz mnie jeśli wyznam Ci prawdę.-szepnął w moje włosy.-I wiem, naprawdę wiem, że jesteś tego ciekawa, jednak nie mogę Ci tego powiedzieć, nie teraz.-poczułam uścisk w żołądku, jednak wiedziałam, iż obiecałam. Nie będę drążyć.
-Śpij Harry.-ucałowałam jego brodę, po czym wtuliłam się w nagi tors.
Tak bardzo pragnąc, aby chłopak zdołał wydusić z siebie choć cząstkę prawdy. I pewnie głowiłabym się nad tym cały wieczór, jednak słysząc głęboki i ciepły głos Harrego, odpłynęłam w krainę morfeusza..

Now you were standing there right in front of me
I hold on, it's getting harder to breath
All of a sudden these lights are blinding me
I never noticed how bright they would be

I saw in the corner there is a photograph
No doubt in my mind it's a picture of you
It lies there alone on its bed of broken glass
This bed was never made for two

I'll keep my eyes wide open
I'll keep my arms wide open

Don't let me
Don't let me
Don't let me go
'Cause I'm tired of feeling alone
-----------------------------------------
Stoisz naprzeciwko mnie,
Czekam, trudniej mi oddychać
Nagle oślepiają mnie światła
Nigdy nie zauważyłem jak jasne mogą być

Zobaczyłem w kącie fotografię
Bez wątpienia w mojej głowie to jesteś ty
Samotnie leży na twoim łóżku w rozbitym szkle
To łóżko nigdy nie było przeznaczone dla dwojga

Trzymam moje oczy szeroko otwarte
Trzymam moje ramiona szeroko otwarte

Nie pozwól mi
Nie pozwól mi
Nie pozwól mi odejść
Ponieważ mam dość czucia się samotnym
Nie pozwól mi
Nie pozwól mi odejść
Ponieważ mam dość czucia się samotnym

~~*~~
Tak bardzo Was przepraszam za to opóźnienie, jednak teraz jest dla mnie naprawdę ciężki okres, brat w szpitalu, nauka, szkoła, obowiązki to wszystko to za wiele, naprawdę.
Jednak rozdział jest, oczywiście nie idealny i chciałam wydobyć z siebie więcej, jednak nie dałam rady.
Jestem jedynie ciekawa jakie macie przypuszczenia co do tajemnicy Harrego uuuu :D <3
Życzę miłego czytania i od razu zapraszam na mojego bloga BLOG

7 komentarzy:

  1. Szczerze to nie man zielonego pojęcia co on mógł zrobić rozdział super czekam na nexta pzdr Kinga

    OdpowiedzUsuń
  2. Może to jego siostra?! Albo nie. Była dziewczyna?! Nie. Nie wiem.
    Rozdział..... tajemniczy, smutny, słodki, ckliwy? Krótki. Tak, to słowo go idealnie opisuje. Ale rozumiem. Sama mam nawał obowiązków.
    Czekam na dalsze losy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyczny rozdział!!! Jak najszybciej dodaj następny! :) Powodzenia! :D
    Kola ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział nie idealny?! Chyba zwariowałaś! Jest świetny!!! :3 :D Nie mg się doczekać następnego!!! :))))
    Nina <3333

    OdpowiedzUsuń
  5. dziewczyno spokojnie. rozumiem że szkola ,obowiązki itd. Przykro mi z pwodu brata. Niech zdrowieje.
    rozdział świetny jak zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam Wasz blog!
    A rozdział wyszedł genialnie! Masz wielki talent i mam nadzieję, ze kiedyś ktoś go doceni!
    A z powodu brata, bardzo współczuje. Życz mu zdrówka!
    Kochamy Was xx

    /Mahy

    OdpowiedzUsuń