***Ivy***
Bolało mnie to co widziałam, ale mimo wszystko nie mogłam oderwać wzroku od dziewczyny, która z wielkim zaangażowaniem i ochotą sprawiała przyjemność chłopakowi, na którym zależało mi bardziej niż na samej sobie.
Nikt z otaczających ich osób nie zdawał sobie sprawy, że ktoś wszedł do środka i obserwuje to co wyprawia dwójka stojąca na środku pokoju.
Moje oczy spokojnie kierowały się za ręką blondynki, kiedy ta położyła ją na kroczu Zayn'a, a wtedy on otworzył oczy i spojrzał przed siebie. Wprost na mnie.
Po chwili otaczający ich ludzie odwrócili swoje głowy patrząc się na mnie i tylko jeden z zebranych uczniów ośrodka zaczął się śmiać.
- Proszę, proszę kogo my tu mamy - Natasha założyła ręce na piersi i spoglądała na mnie z cwanym uśmiechem i pewnością siebie.
- Ja... Przepraszam - powiedziałam cicho i chciałam wyjść z salonu, ale ktoś kto akurat wchodził do środka skutecznie mnie zatrzymał.
Wystarczyło abym poczuła dotyk jego dłoni na swoich ramionach, a już cała się trzęsłam i miałam ochotę płakać tylko, że... Nie mogłam tego zrobić. Nie mogłam dać im wszystkim satysfakcji, którą pozwoliłam im odczuwać już nie raz.
Podniosłam głowę i moje oczy napotkały spojrzenie Simona, a jego ręce mocniej zacisnęły się na moich chudych ramionach. Byłam pewna, że zostaną mi po tym uścisku siniaki, które będę mogła zaliczyć do swojej kolekcji.
- O Ivy skarbie, nie spodziewałem się ciebie tutaj - chłopak wszedł do środka zamykając za sobą drzwi tym samym zmuszając mnie abym zrobiła kilka kroków w tył.
- Proszę wypuść mnie - wyszeptałam i spojrzałam mu prosto w oczy czując jak łzy, które z całych sił powstrzymywałam starały się wypłynąć na wierzch.
- Ale kochanie, dlaczego? Zabawa się przecież dopiero zaczyna - jedna ręka Simona znalazła się na mojej talii i chłopak popchnął mnie do przodu zaprowadzając do kółka widocznie rozbawionych osób.
Nie znałam stamtąd prawie nikogo. Wiedziałam, że razem chodzimy na zajęcia, aczkolwiek nigdy nie interesowało mnie to jak mają na imię.
Spanikowana zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu szukając czegoś co mogłoby mi posłużyć jako broń w razie gdybym musiała się bronić.
Zamiast czegoś do obrony zauważyłam, że na kanapie, na której ostatnio dość często siedziałam z Harrym leżały woreczki z białym proszkiem jak i tabletki, podobne do tych, które miałam schowane w swoim pokoju.
- Co jest księżniczko? Nie udawaj takiej zdziwionej - zamknęłam oczy słysząc głos Zayn'a. Mimo, że to on do mnie mówił to... Nie brzmiał jak on. Wydawał się jakiś przygnębiony i radosny zarazem co całkowicie nie miało sensu.
Otwarłam powoli oczy i spojrzałam na niego nagle rozumiejąc wszystko. On jest naćpany. Jego oczy, w których tonęłam za każdym razem gdy w nie spojrzałam w tej chwili zaczęły mnie przerażać. To nie był mój Zayn.
Gdy chłopak zrobił kilka kroków w moją stronę miałam ochotę się cofnąć i uciec, ale ręka Simona skutecznie mi to uniemożliwiła. Mogłam jedynie stać w miejscu i udawać, że wcale się nie boję, że nie czuję tych wszystkich spojrzeń na sobie.
- Puść ją - powiedział Zayn gdy był dostatecznie blisko mnie abym mogła przestraszyć się jeszcze bardziej.
- Proszę Zayn... Proszę pozwól mi wyjść - powiedziałam cicho i spuściłam głowę na dół nie mając na tyle odwagi, aby spojrzeć na jego twarz, a tym bardziej w jego oczy.
- Podczas naszej ostatniej rozmowy byłaś bardziej odważna - Simon odsunął się na bok dzięki czemu Zayn mógł spokojnie okrążyć moją osobę.
- Przepraszam ja... Ja nie miałam na myśli tego co powiedziałam - wyszeptałam na tyle głośno aby on to usłyszał. Nie chciałam aby ktokolwiek inny wiedział o sytuacji, która między nami miała miejsce. Nie potrzebowaliśmy widowni, która mogłabym wysłuchać naszych wzajemnych oskarżeń, ale wiedziałam, że dzisiaj każdy dowie się jak bardzo Zayn namieszał w moim życiu.
- A szkoda bo ja miałem. Pamiętasz co powiedziałem prawda? - zapytał, a potem zaśmiał się gdy zadrżałam pod wpływem jego dotyku na moim policzku. To tylko zabawa kochanie. Głupia gierka mająca na celu przelecenie ciebie. Jego słowa wypowiedziane tamtej cholernej nocy bolały mnie coraz bardziej za każdym razem gdy tylko sobie o nich przypominałam.
Nie wiem co mną kierowało, ale odwróciłam się od niego i skierowałam w stronę drzwi. Byłam głupia myśląc, że chłopak pozwoli mi tak po prostu wyjść.
Gdy wystarczyło tylko nacisnąć klamkę aby uciec od nich wszystkich, Zayn chwycił moją rękę, gwałtownie mnie odwracając i popychając na drewniane drzwi przez co uderzyłam biodrem w klamkę. Cichy jęk opuścił moje usta, ale Malik całkowicie się tym nie przejmując przycisnął swoje ciało do mojego przez co naparłam mocniej na klamkę.
- Wiesz, że jesteś tylko małą nic nie wartą dziwką prawda? - zapytał cicho i spojrzał mi w oczy. Nie mogłam odwrócić spojrzenia. Mogłam tylko wpatrywać się w tego anioła, który miał na celu zniszczenie mnie. - Dobrze, że James cię zerżnął przynajmniej odkryłaś swoje przeznaczenie księżniczko - na jego słowa wszyscy znajdujący się za nami zaśmiali się.
W moich oczach pojawiły się łzy, które po moim mrugnięciu potoczyły się po moich policzkach.
- Zayn puść ją - tuż za chłopakiem pojawiła się Natasha, która przyglądała się mi z przerażeniem jak i troską wypisaną na twarzy. - Słyszałeś? Puść ją! - dziewczyna chwyciła Zayn'a za ramiona i odciągnęła go ode mnie.
- Nienawidzę cię - wyszeptałam i odwróciłam się naciskając klamkę, która niestety nie ustąpiła. Spróbowałam jeszcze raz i tym razem pod naporem silnej dłoni Zayn'a drzwi otwarły się, a ja mogłam uciec z płaczem jak najdalej od nich.
***
Stanęłam w łazience przed lustrem i podciągnęłam koszulkę do góry spoglądając w odbiciu na lekko spuchnięte i zaczerwienione miejsce na moim biodrze. Przejechałam po nim delikatnie palcami i skrzywiłam się lekko czując jak kłucie rozprzestrzenia się po moim ciele.
- Ivy słu... - szybko opuściłam koszulkę gdy drzwi od łazienki otwarły się, a do środka zajrzał Harry. - Co to było? - zapytał i wszedł do środka zamykając za sobą drzwi.
- Harry to damska łazienka - powiedziałam i starałam się lekko uśmiechnąć, ale zamiast tego na mojej twarzy pojawił się jakiś grymas na pewno nie podobny do uśmiechu. - Chciałeś coś? Mówiłam, że za chwilę przyjdę - dodałam i odwróciłam się w stronę umywalki, odkręcając wodę.
- Pokaż - brunet stanął tuż za mną, ale nie na tyle blisko abym czuła się jakoś niekomfortowo w jego obecności.
- Harry to nic takiego - próbowałam go zbyć, ale on bez żadnych ceregieli chwycił róg mojej bluzki i podwinął ją lekko do góry odsłaniając moje prawe biodro.
- Ktoś cię uderzył? - zapytał i przejechał delikatnie palcami po świeżym śladzie. Delikatnie, ale stanowczo poprawiłam swoją koszulkę dając mu tym samym do zrozumienia, że ma mnie puścić.
- Sama się uderzyłam - odpowiedziałam i spojrzałam na niego. - Naprawdę. Wpadłam na klamkę - dodałam. Właściwie to prawie nie skłamałam. Wpadłam na klamkę, a to że ktoś mi w tym pomógł mogłam zachować dla siebie.
- Myślisz, że uwierzę, że sama na nią wpadłaś? Proszę cię Ivy może i jesteś niezdarna, ale nie aż tak - ominęłam Harry'ego i ignorując jego słowa wyszłam z łazienki kierując się do kuchni. - Ivy mówię do ciebie!
- A ja cię ignoruję - odpyskowałam i mogłam sobie wyobrazić jak Harry przewraca swoimi oczami.
Nie minęło dużo czasu, a Harry pojawił się tuż obok mnie i chwycił moją dłoń ściskając ją lekko.
- Wiesz, że możesz mi o wszystkim powiedzieć - powiedział i otwarł przede mną drzwi od stołówki.
- To działa w obie strony - odparłam i usiadłam na krześle w kuchni przyciągając do siebie reklamówkę marchewek, które miałam obrać na dzisiejszy obiad.
- Nie rozumiem o co ci chodzi - Harry odwrócił się do mnie plecami i zaczął układać na blacie talerze, które musiał umyć.
- Oczywiście, że rozumiesz o co mi chodzi - mimo lekkiego hałasu panującego na stołówce przez osoby, które tam sprzątały usłyszałam ciche westchnienie uciekające z ust bruneta.
- Nie wiem już co mam robić Ivy - powiedział po chwili i odwrócił się do mnie twarzą wycierając dłonie w ścierkę.
Odłożyłam mały nożyk na stole i przysunęłam do siebie drugie krzesło dając tym samym znak, że Harry ma na nim usiąść.
- Rozmawiałeś z nią? - zapytałam.
- Próbowałem. Tylko raz wyszła z pokoju i kazała mi się zamknąć bo próbowała się uczyć.
Ostatnio zbliżyliśmy się z Harrym do siebie i widok jego przygnębionego i smutnego sprawiał, że miałam ochotę go przytulić i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze nawet jeżeli to jedno wielkie kłamstwo.
- Musisz dać jej trochę czasu Harry. Nieważne co Natasha powie i tak każdy z nas wie, że ona cię kocha i tego nikt nie zmieni.
- Zmieni - odpowiedział, a ja spojrzałam na niego zdziwiona. - Niall. Albo jebany Zayn.
Otwarłam usta chcąc coś powiedzieć, ale nie miałam pojęcia co. Chciałam wierzyć, że Harry się myli. Chciałam mieć nadzieję, że może Zayn jednak woli mnie. Marzenie ściętej głowy.
- O kurwa Ivy przepraszam - Styles chyba zorientował się, że jego słowa mogły mnie trochę zaboleć. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie i pokręciłam głową.
- Nie musisz mnie przepraszać. Między mną, a Zayn'em nic nie było i nic nie będzie.
***
Zmęczona wspinałam się po schodach kierując się w stronę swojego ukochanego łóżka. Byłam wprost wykończona całym tym dniem. Nie tyle zmęczyła mnie praca, a myśli, które nie chciały opuścić mojej głowy.
Cały czas analizowałam to co zobaczyłam rano w salonie. Dlaczego było tam tyle ludzi? Dlaczego Zayn całował tą dziewczynę? Dlaczego oni wszyscy na nich patrzyli? Tyle pytań, a ani jednej odpowiedzi.
Tylko czy ja je chciałam poznać? Byłam na to gotowa? Nie miałam przecież zielonego pojęcia czego mogę się dowiedzieć, a niektóre słowa mogą sprawić, że moje serce roztrzaska się jeszcze bardziej.
Gubiłam się w tych wszystkich uczuciach. Gubiłam się sama w sobie. Nie rozumiałam dlaczego tak bardzo zależało mi na Zaynie i dlaczego bolał mnie fakt, że pocałował inną dziewczynę. To wszystko się we mnie mieszało, każda jedna sprzeczna emocja mieszała się z jednym dobrym wspomnieniem zacierając chociażby najmniejszy ślad szczęścia. To było chore.
Wyciągnęłam klucz z kieszeni i otwarłam pokój od razu do niego wchodząc. Oparłam czoło o drzwi i westchnęłam po czym odwróciłam się, a oddech uwiązł mi w gardle. Moje oczy zrobiły się dwa razy większe, a serce zaczęło bić szybciej ze strachu.
Księżyc, który wpuszczał do pokoju chociaż trochę światła oświetlił śpiącą na łóżku postać przez co lekko się uśmiechnęłam. Zrobiłam kilka kroków naprzód zauważając pewną zmianę jaka zaszła w moim pokoju.
Na ścianie tuż obok łóżka wisiały lampki świąteczne, które zostały przyczepione na malutkie gwoździki, których prawie nie było widać.
Nie mogąc się powstrzymać włożyłam wtyczkę do kontaktu oświetlając pokój kolorowymi światełkami. Na moich ustach pojawił się szeroki uśmiech, a potem zaskoczenie gdy ujrzałam stojącą w rogu pokoju choinkę. Zwykłą, sztuczną, przyozdobioną srebrnymi bombkami i łańcuchami.
Spojrzałam na Zayn'a i po prostu się rozpłakałam. Czułam gdzieś w głębi siebie, że on za tym wszystkim stał. Czułam, że to właśnie ten chodzący ideał postarał się abym czuła choć odrobinę namiastki świąt.
Podeszłam po cichu do łóżka i dotknęłam policzka chłopaka, przez co jęknął cicho i położył swoją dłoń na mojej.
- Dziękuję - wyszeptałam i delikatnie zabrałam swoją rękę. Usiadłam na drugim łóżku i znów się uśmiechnęłam patrząc na świecące lampki. Chyba cię kocham.
-----------------------------------------------------------------------------
Doooobra. Wstyd mi za ten rozdział. Nie wyszedł tak jakbym sobie życzyła, nie wnosi nic nowego do opowiadania i to chyba tyle ode mnie.
Życzę wam powodzenia na jutro!
Przepraszam za ewentualne błędy
P.S. Zapraszam na mojego innego bloga! Jest już 1 rozdział. BLOG
-----------------------------------------------------------------------------
Doooobra. Wstyd mi za ten rozdział. Nie wyszedł tak jakbym sobie życzyła, nie wnosi nic nowego do opowiadania i to chyba tyle ode mnie.
Życzę wam powodzenia na jutro!
Przepraszam za ewentualne błędy
P.S. Zapraszam na mojego innego bloga! Jest już 1 rozdział. BLOG
Kamila♥
Świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńZaynowi odebrało rozum poważnie jak mógł cos takiego powiedzieć to jest chory nie rozumiem go o co mu chodzi a potem przychodzi do jej pokoju i robi cos takiego po co niech się ogarnie bo ja straci ....świetny rozdział niecierpliwie czekam na nexta
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze świetny ;) Mam nadzieję, że Ivy i Zayn w końcu będą razem ^^
OdpowiedzUsuńI tak świetny
OdpowiedzUsuńjak zwykle rozdział niesamowity :) nie mg doczekać się kolejnego :D
OdpowiedzUsuńNina <3
Jejuu.. Chce żeby Zayn byl z Ivy.. <3 czekam na cd :D / Karciaa.
OdpowiedzUsuńBbbbbbbbboski <3
OdpowiedzUsuń