niedziela, 9 marca 2014

Chapter 18

                                                         ~~Natasha~~

-Harry powtarzam po raz ostatni, oddaj mi moją pierdoloną torebkę! - splunęłam patrząc, jak debilny Styles pajacuje. Miałam dość jego głupawych tekścików o tym, jak to się zmieniłam. Jednak prawda była przeciwna. Zrobiłabym wszystko, aby wyjebać z tego wariatkowa! Czuję, się tu jak w więzieniu. Jestem sama, a cała reszta traktuje mnie jak kogoś z kim nie wolno zadzierać. Nie czułam się z tym dobrze, ale muszę naprawdę muszę coś z tym zrobić. Musi być jakiś sposób, abym stąd uciekła, przecież oni mogą załatwić mi jakieś mieszkanie! Cokolwiek!
"Serio Nat? Myślisz,że uciekniesz od siebie? Nie pamiętasz jak to było kilka lat temu?" odezwał się wstrętny głosik w mojej głowie. Potrząsnęłam głową wracają na ziemie.
-Co jest kochanie?- spojrzałam na Harrego i pierwszy raz od tak dawna poczułam, troskę. Nie mogłabym go tutaj zostawić. Za nic na świecie. Uśmiechnęłam się wiedząc, że komuś na tym popierdolonym świecie zależy na Natashy, dziewczynie bezczelnej, wkurwiającej i wrednej. Wstałam z łóżka podeszłam do loczka i złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek. Kiedy odsunęłam się od niego spojrzał na mnie spod rzęs jakby zobaczył coś niespotykanego. Ta sytuacja dała mi naprawdę wiele do myślenia. Harry potrzebuje kogoś, kto go naprawi. Kogoś takiego jak Ivy, nie jak ja. Poczułam jak oczy zapełniają się łzami, więc odwróciłam się do niego tyłem.
-Ja będę szła do siebie. - wypowiedziałam i wybiegłam z jego pokoju.
Nie wiedziałam co się ze mną dzieje, nagle stałam się taka wstydliwa? To nienormalnie i nie pasujące do mojej osoby.
Weszłam jak sparzona do pokoju opierając się o drzwi, po chwili podniosłam wzrok i ujrzałam speszone spojrzenie Ivy.
-Stało się coś?- zapytała plotąc palce ze sobą.
- Ivy powiedz mi, jak to jest być w kimś... zakochanym- wybełkotałam wstając na równe nogi. Spojrzałam na dziewczynę, która mimowolnie się uśmiechnęła.
-A jesteś?
- Nie mam pojęcia. Nie wiem co się ze mną dzieje Ivy.-  pokręciłam głową, usiadłam na łóżku i splotłam nogi.
- Wiesz, to tak jakby stado motylków latało Ci w brzuchu i rozrywało Ci go, to taki przyjemny ból- zamilkła na chwilę, wpatrując się we mnie.
-Chodzi o Harrego prawda?
Jedynie pokiwałam głową.
-On naprawia się przy Tobie, i jakkolwiek dziwacznie to brzmi, dopełniacie się Nat. On Cię potrzebuje a Ty potrzebujesz jego.- westchnęłam dobrowolnie. Wiedziałam, że ta kruszynka ma racje.
-Ivy uwierz, że dałabym wszystko, aby myśleć tak jak Ty. Dla Ciebie to wszystko jest takie łatwe, tak mi się wydaje. - skrzywiłam się przypominając sobie, jak dziewczyna nie raz miała w ręku żyletką albo jak tamten sukinsyn ją zgwałcić.
- Haahaha - zaśmiała się jak typowa nastolatka.- Oczywiście, że tak nie jest. Jestem w pętli z, której nie potrafię się wydostać Natasho, to coś co łączy mnie z Zayn'em dodaje mi sił a czasem zabija. Moja matka doprowadza do mnie kurwicy a to co dzieje się między Tobą a mną zbija mnie z tropu. -pierwszy raz powiedziała tyle słów, aż się zaśmiała. Tak śmiesznie jej było z przekleństwem na ustach.
-Posłuchaj mnie.-westchnęłam zmrużając oczy.- Muszę się stąd wydostać. Tylko na kilka dni, chce pomyśleć nad tym wszystkim. Nad swoją przyszłością, nad Harrym..-potrząsnęłam rzęstami czując, że łzy niedługo wypełnią moje oczy.
-Przeczytaj regulamin tego ośrodka czy coś..
-Ivy jesteś genialna!- krzyknęłam  przytulając dziewczynę do siebie, później momentalnie pobiegłam do biblioteki. Poprosiłam grzecznym tonem o regulamin ośrodka a następnie przystąpiłam do lektury.

                                     ~~kilka godzin później~~
Odłożyłam tą gównianą książkę, która opowiadała jedynie tylko o naszych obowiązkach. Oczywiście znalazłam haczyk na szefostwo tego gównianego ośrodka, chcecie wiedzieć co? To proste. Każdy osadzony tutaj ma możliwość ubiegania się o tygodniowe zwolnienie pod nadzorem,jeśli jego pobyt trwa dłużej niż 1,5 roku . David jako prawowity opiekun danej grupy, może udzielić mi takiego pozwolenie, więc pierwsze co zrobiłam po wyjściu z biblioteki to pobiegałam do jego gabinetu.
-David'ku!- krzyknęłam w progu.
-Cześć Natasho.-mężczyzna nawet na mnie nie spojrzał, ponieważ przeglądał dokumentacje.
Jak to ja, bez pozwolenia pozwoliłam sobie wygodnie rozsiąść w fotelu na przeciwko biurka.
-Co Cię do mnie sprowadza? -zapytał, kiedy moje westchnienia nie dały mu spokoju.
-Przeczytałam w regulaminie tego gównianego burdelu, że mam  prawo do tygodniowego zwolnienia. Chce je otrzymać.- założyłam nogę na nogę i czekałam na odpowiedź.
-Chwila chwila..-zrobił przerwę uśmiechając się jak typowy idiota.- Czytałaś?- zaśmiał się.
-To nie jest śmieszne!-krzyknęłam wstając na równe nogi.
-Nat, to również, nie jest takie proste.-przekręcił oczami.
-Jak to nie?! -poczułam jak moje ciśnienie wzrasta. - Posłuchaj mnie teraz, siedziałam w tym gównie od piętnastego roku,do chuja! -przygryzłam wargę, wiedząc, że muszę się uspokoić. Nie robię teraz dobrego wrażenia.
-Posłuchaj mnie.-spojrzałam na niego łagodnym wzrokiem starając się nie rozkleić.
-Mam ostatnio bardzo chujowy okres David. Nie mogę spać, nie mogę jeść, a nawet zaczęłam gadać z Ivy! To nie jest normalne! To jest chore!. Więc proszę, proszę pozwól mi wyjść. Daj mi ten tydzień a obiecuję, że będę myć pierdolone gary przez dwa! Proszę.- zaskomlałam.
David spojrzał na mnie pierwszy raz w ten sposób, w tym spojrzeniu kryło się współczucie za, które do niedawna dostałby po mordzie. Ale nie teraz.
''Teraz nasz kochana Nat,będzie grzeczna,będzie sadzić drzewa i pomagać w schroniskach" zakpiło moje drugie ja.
''Kpij dalej paniusiu, ale to Ty zostajesz w tym gównie, nie ja!"
-Przyjdź jutro przed 6 rano spakowana. Twój opiekun będzie też tu czekał.-odparł i wygonił mnie z gabinetu..

                                                  ~~kolejny dzień.6:45~~ 
Kończąc wszystkie potrzebne czynności,chwyciłam torbę i wyniosłam ją na korytarz. Nie chciałam aby ludzie stąd patrzyli na to jak idę na przepustkę, nie wyszłoby im i mi to na dobre. Zniosłam torbę koło gabinetu Dava a sama pobiegłam do pokoju Harrego,delikatnie uchyliłam drzwi i zobaczyłam śpiącego anioła w czarnej szacie. Chłopak miał bardzo mocny sen, więc byłam pewna, że mnie nie usłyszy. Usiadłam obok niego na łóżku i podziwiałam. Po prostu. Był taki spokojny, taki delikatny.
-Kocham Cię Harry..-wyszeptałam nie wiedząc, że takie słowa wydostały się z moich ust.- Chyba.-poprawiłam śmiejąc się ckliwie. Nachyliłam się nad jego postacią i ucałowałam jego czoło.
Chwilę później wyjęłam z kieszeni kawałek papieru, na którym było kilka słów wyjaśnień i już miałam wyjść, kiedy zaspany głos Harrego dotarł do moich uszu.
-Nat? - zapytał.
-Tak Harry.-westchnęłam.- Śpij dalej, ja wróciłam tylko po coś.-chciałam walnąć sobie w twarz za tak beznadziejną wymówkę.
-Chodź do mnie..
-Zaraz przyjdę.-uśmiechnęłam się i wyszłam.
Oddech był podobny do tego, jaki mają biegacze. Siliłam się aby nie zemdleć. Zbiegłam jak najszybciej na dół, na którym przywitał mnie Dave z jakimś blondynem.
-Witaj Natasho.-skinęłam jedynie głowa.- Jak widzisz zgodziłem się abyś mogła opuścić nasz ośrodek, jednak muszę przytoczyć Ci kilka rad a raczej upomnień. Dziś jest poniedziałek, więc chcę Cię tu zobaczyć w przyszły poniedziałek o godzinie 14:00 w recepcji, jeśli jednak nie przyjedziesz zostaniesz odesłana do ośrodka poprawczego w Niemczech.-wezbrałam powietrza kiwając głową.- Twój opiekun ma na imię Niall Horan, ma dwadzieścia lat, i pracuje u nas jako opiekun od siedemnastego roku życia, a jego doświadczenie jest dość spore. Niall zabierze Was nad obóz i odwiezie Cię tutaj punkt poniedziałek o 14:00!-skończył swój monolog prawie krzykiem.
-Rozumiesz?
-Tak rozumiem..-przekręciłam oczami.
-Niall proszę uważaj na nią i na siebie, ale głównie na jej zachowanie.-chłopak wymienił uścisk z Davidem a później zaprowadził do auta, dźwigając mój bagaż.

                                     
                                                         ~~Harry~~
Podniosłem białą kartkę papieru chłonąc każde jej słowo,które zadawało mi cios za ciosem. Zostawiła mnie samego, nie powiedziała o niczym! Jak mogła?

Kochany Harry,
Wiem,że tandetny początek ale chciałam wysilić się na coś mocnego.Wiem,że to dziwnie zabrzmi, ale wrócę dopiero za tydzień. Moja ala'ucieczka jest spowodowana NAMI. Nie potrafię już znieść siedzenia w niewiedzy Loczku, nie potrafię obiecywać sobie codziennie rano, że nie zakocham się w Tobie, bo zawsze kończy się tym, że silna Natasha jaką znasz płacze w poduszkę przed snem z Twojego powodu. Nie martw się, to nie Twoja wina lecz moja. Nie kazałeś mi zakochiwać się w sobie, ale to takie chore. Wiem, że coś do mnie czujesz i wiem, że oczekujesz ode mnie o wiele więcej, ale pytanie brzmi czy ja potrafię dać Ci więcej. Boje się, że zepsuje coś między nami i przestaniesz mnie lubić, a nie wiem czy byłabym w stanie to znieść. Pewnie teraz marszczysz brwi i jesteś wściekły za to, że uciekłam. Nie uciekłam Harry. Pamiętasz jak obiecałam Ci coś dwa lata temu? Ja pamiętam. Powiedziałam Ci, że nie zostawię Cię samego bez względu na wszystko. Szczerze? Wolałabym, aby ucięli mi cycki, niż rozdzielili mnie od Ciebie Styles.
Przez ten tydzień, chce poukładać sobie wszystko i dojść do tego kim ja jestem. Te zmiany nastrojów mnie dobijają a ja chce wiedzieć, czy to ma szanse. I nie Harry nie jestem w ciąży...
Pamiętaj, że pewnie myślę o Tobie nawet teraz..
Kocham Cię i naprawdę nie wierzę, że to tu napisałam...
Natasha..

~~*~~
Jezusie..
Rozdział już dodany i kurde! Cholernie Was pysiaki przepraszam za taką zwłokę.Jeszcze nigdy nie miałam tylu obowiązków.Przyjechali do nas zza granicy,później masa sprawdzianów i spraw rodzinnych..
Mam nadzieję,że się nade mną zlitujecie i wybaczycie mi to,bo nie robiłam tego specjalnie..
Poza tym..
Jak myślicie..Natasha zostanie z Harrym czy może pokocha Niall'a? 
NARRY czy NALLA ?XD   hahah jestem mało oryginalna XD
Ps.
TUTAJ MACIE ASKA HARREGO I NATASHY GDZIE MOŻECIE ZADAWAĆ IM PYTANIA JAK I MNIE! :))))
ASK
Jeszcze raz przepraszam..
Kocham Was mocno xx

11 komentarzy:

  1. Ja tam uważam, że Nat zostanie z Harry'm. A co powiesz na takie połączenie ich imion 'Hatasha' ? Tak, wiem nie umiem łączyć imion. Rozdział świetny, czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha okej,Tobie wyszło zdecydowanie lepiej :D Niech zostanie Hatasha ♥ :D

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama czekałam na rozdział który dodasz i może to jest dziwne, ale nie nie mogę powstrzymać się od skomentowania chociaż jestem w lepszej sytuacji niż reszta. Przyznaję się, że zaglądałam i czytałam to co napisałaś :D
    Hatasha jest okej. Milutkie połączenie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. no i ja jak to ja poleciała w płacz.
    piękny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny rozdział!
    Uwielbiam Hatashe. <3
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział.
    Pozdrawiam, Karo. <3 xx

    OdpowiedzUsuń
  6. mmm hatasha. super :3 nie martw sie my tu zawsze bedziemy cierpliwie czekac. tez jestesmy ludzmi wiec rozumiemy jakie ciezkie jest zycie ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaczepiiiistyyyy rozdziałłł!!! Jak najszybciej dodaj następny!! :D
    Kola ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. znalazłam tego bloga wczoraj więc zostawiam tu swój pierwszy komentarz ;D świetne opowiadanie i świetny pomysł na nie xd rozdział genialny i mam nadzieje że Hazza też kocha Natashe <3 czekam na kolejny ^.^ Pozdrawiam ! xx

    OdpowiedzUsuń
  9. Piekny rozdzial, nie pomyslalabym ze Natasha jest az tak bardzo uczuciowa.
    Boze, caly casz nie moge z tego " Wolałabym, aby ucięli mi cycki, niż rozdzielili mnie od Ciebie Styles." To jest swietne xD
    Czekam z niecierpliwoscia na nowy xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Natasha się zmieniła. Już nie jest aż tak wredna, tylko uczuciowa. Może coś pomiędzy nią a Niallem się zdaży, ale sądzę, że zostanie przy Harrym.
    List był piękny *.*
    Czekam na kolejny. Mam nadzieję, źe będzie szybko x
    @JuliaKlove1D

    OdpowiedzUsuń