***Ivy***
Niedziela. Przyjęta jako pierwszy dzień tygodnia. Dzień, w którym rodzina zasiada razem do obiadu. Dzień, w którym każdy jest szczęśliwy.
U mnie nigdy tak nie było. Niedziela była takim samym dniem jak każdy inny w całym tygodniu. Rodzice szli do pracy, ja zostawałam w domu wraz z kucharką i sprzątaczką. Budziłam się coś około dziewiątej, schodziłam na dół gdzie w samotności jadłam śniadanie. Potem szłam do siebie ubrałam się posłuchałam muzyki i schodziłam na dół aby w samotności zjeść obiad. Szłam do salonu włączałam sobie telewizor i oglądałam byle co. W reszcie szłam na kolację, którą również jadałam w samotności aż mogłam spokojnie udać się do swojego pokoju, przyszykować do szkoły i iść spać. Tak właśnie wyglądała moja niedziela.
Ale teraz jest inaczej. Dzisiaj jest inaczej. Pomimo faktu, że ta niedziela nie jest moją pierwszą spędzoną w ośrodku, dopiero teraz czuję się z tym... Dobrze. Czuję, że tutaj właśnie w tym przerażającym miejscu mogę zdobyć- o ile już tego nie zrobiłam- coś ważnego.
Minęły dwa dni od kąt James wrócił do ośrodka. Dzięki Zayn'owi, nie spotkałam się z nim ani razu. Zawsze byłam pilnowana przez bruneta, a gdy gdzieś na końcu korytarza widzieliśmy Jamesa szliśmy na około, albo po prostu się gdzieś chowaliśmy.
Z jednej strony to było śmieszne, a z drugiej... Potrzebne.
Dzisiaj o dziwo obudziłam się całkowicie sama w pokoju. Starałyśmy się z Natashą o to abyśmy znów razem 'mieszkały', ale niestety nasz opiekun jak i dyrektor w tej sprawie musieli skontaktować się z moją matką. No i nagle wszystko staje się oczywiste.
- Mam nadzieje, że jesteś już ubrana - bez żadnej zapowiedzi do pokoju wszedł Zayn niosąc na tacy nasze wspólne śniadanie. - Kurde myślałem, że jednak zobaczę cię nago - dodał gdy zobaczył, że nadal w piżamie leżę w łóżku.
- Śnij dalej panie służący - odpowiedziałam i usiadłam na łóżku pociągając kołdrę na swoje ręce. Zauważyłam, że w czasie ciąży strasznie marznę.
- Znowu ci zimno? - Zayn najwyraźniej zauważył, to że zaczęłam się lekko trząść. Jak zwykle w takich sytuacjach dotknął dłonią mojego czoła.
- Nic mi nie jest. Pójdę wziąć prysznic i zaraz wracam - odparłam i wyskoczyłam z łóżka. Jak zwykle wyciągnęłam workowatą koszulkę i zwykłe jeansy. Zabrałam jeszcze swoją kosmetyczkę i wyszłam z pokoju.
Wszyscy byli już obecni na stołówce, dlatego damska łazienka świeciła pustkami. Cieszyłam się, że jestem sama ponieważ już odczuwałam jakieś zmiany w swoim wyglądzie, nawet jeżeli nie były one jeszcze widoczne. A po za tym jeszcze nigdy od czasu gwałtu, nikt nie widział mnie prawie rozebraną i chcę aby tak pozostało.
Ściągnęłam swoją piżamę oraz bieliznę po czym weszłam po prysznic zaciągając za sobą zasłonkę. Nie czułam się komfortowo ze świadomością, że ktoś może tutaj wejść i mnie zobaczyć.
- Moja piękna Ivy - podskoczyłam na cichy szept tuż obok mojego ucha. Co do...? - Naprawdę wyglądasz jak księżniczka - zaskomlałam cicho gdy uświadomiłam sobie kto do mnie mówi.
- Ciebie tutaj nie ma - zamknęłam oczy i zacisnęłam dłonie w pięści. Ciepła woda spływała po mojej twarzy i ciele co lekko mnie uspokajało.
- Oczywiście, że jestem księżniczko. Zawsze będę - zadrżałam gdy jego zimne usta dotknęły rozgrzanej skóry mojego karku. Cichy szloch wydarł się z moich ust gdy usłyszałam jego śmiech.
Minęły dwa dni od kąt James wrócił do ośrodka. Dzięki Zayn'owi, nie spotkałam się z nim ani razu. Zawsze byłam pilnowana przez bruneta, a gdy gdzieś na końcu korytarza widzieliśmy Jamesa szliśmy na około, albo po prostu się gdzieś chowaliśmy.
Z jednej strony to było śmieszne, a z drugiej... Potrzebne.
Dzisiaj o dziwo obudziłam się całkowicie sama w pokoju. Starałyśmy się z Natashą o to abyśmy znów razem 'mieszkały', ale niestety nasz opiekun jak i dyrektor w tej sprawie musieli skontaktować się z moją matką. No i nagle wszystko staje się oczywiste.
- Mam nadzieje, że jesteś już ubrana - bez żadnej zapowiedzi do pokoju wszedł Zayn niosąc na tacy nasze wspólne śniadanie. - Kurde myślałem, że jednak zobaczę cię nago - dodał gdy zobaczył, że nadal w piżamie leżę w łóżku.
- Śnij dalej panie służący - odpowiedziałam i usiadłam na łóżku pociągając kołdrę na swoje ręce. Zauważyłam, że w czasie ciąży strasznie marznę.
- Znowu ci zimno? - Zayn najwyraźniej zauważył, to że zaczęłam się lekko trząść. Jak zwykle w takich sytuacjach dotknął dłonią mojego czoła.
- Nic mi nie jest. Pójdę wziąć prysznic i zaraz wracam - odparłam i wyskoczyłam z łóżka. Jak zwykle wyciągnęłam workowatą koszulkę i zwykłe jeansy. Zabrałam jeszcze swoją kosmetyczkę i wyszłam z pokoju.
Wszyscy byli już obecni na stołówce, dlatego damska łazienka świeciła pustkami. Cieszyłam się, że jestem sama ponieważ już odczuwałam jakieś zmiany w swoim wyglądzie, nawet jeżeli nie były one jeszcze widoczne. A po za tym jeszcze nigdy od czasu gwałtu, nikt nie widział mnie prawie rozebraną i chcę aby tak pozostało.
Ściągnęłam swoją piżamę oraz bieliznę po czym weszłam po prysznic zaciągając za sobą zasłonkę. Nie czułam się komfortowo ze świadomością, że ktoś może tutaj wejść i mnie zobaczyć.
- Moja piękna Ivy - podskoczyłam na cichy szept tuż obok mojego ucha. Co do...? - Naprawdę wyglądasz jak księżniczka - zaskomlałam cicho gdy uświadomiłam sobie kto do mnie mówi.
- Ciebie tutaj nie ma - zamknęłam oczy i zacisnęłam dłonie w pięści. Ciepła woda spływała po mojej twarzy i ciele co lekko mnie uspokajało.
- Oczywiście, że jestem księżniczko. Zawsze będę - zadrżałam gdy jego zimne usta dotknęły rozgrzanej skóry mojego karku. Cichy szloch wydarł się z moich ust gdy usłyszałam jego śmiech.
***Zayn***
Walczyła. Starała się być cholernie dzielna chociaż jej oczy i spięta postura zdradzały wszystko. Moja mała Ivy była przerażona chociaż zawzięcie starała się przekonać wszystkich dookoła, że jest inaczej. Ale ja kurwa wiedziałem. Zbyt dobrze zdążyłem ją poznać aby teraz udawać, że wszystko jest w porządku.
Coś się zmieniło. Między nami. Jestem coraz odważniejszy w stosunku do niej. Nie zastanawiam się nad tym czy dotknąć jej ręki albo przytulić gdy widzimy się rano. Wiem, że dziwi ją to za każdym razem, ale i tak nie zwraca mi uwagi. Pozwala abym był blisko niej za każdym razem gdy musi opuścić swój pokój. Chyba tylko kompletny idiota nie zauważyłby jak z wielkim trudem jej to przychodzi. Jak jej dłoń się trzęsie gdy musi zakluczyć swój pokój. Jak jej usta drgają gdy stara się iść uśmiechnięta przez korytarz. Jak jej oczy czujnie 'badają' każdy skrawek otaczającego ją otoczenia. To takie niby małe debilne rzeczy, ale zacząłem zwracać na to uwagę.
I nie tylko na to.
Zacząłem też zwracać uwagę na to jak się śmieje. Gdy wreszcie uda się ją rozśmieszyć to jej oczy błyszczą. Marszczy wtedy słodko nos, a jej oczy robią się mniejsze przez ogromny uśmiech. Czasem stara się opanować i wtedy zakrywa dłoniami twarz aby wreszcie umilknąć.
Gdy denerwuje się na lekcji to zagryza wargę, albo marszczy czoło. Bez problemu mogę zauważyć, że gdy nauczyciel ją o coś spyta to wtedy zawsze skubie skórki przy paznokciach.
Na pracach społecznych stara się robić jak najmniej abym to ja odwalił całą czarną robotę. Sam ją tego nauczyłem, ale teraz uczeń przerósł mistrza.
To są takie malutkie rzeczy, ale zawsze je zauważam. Pojebało cię.
***Ivy***
Trzęsącymi dłońmi starałam się otworzyć drzwi od pokoju co nie zbyt mi wychodziło. Już dwa razy upuściłam swoją kosmetyczkę przez co moje zirytowanie i zdenerwowanie rosło. Gdy chciałam już po raz czwarty spróbować nacisnąć klamkę wystarczająco mocno drzwi same się otwarły, a mnie przywitał zmartwiony Zayn.
- Ivy? Co się stało? - weszłam do pokoju i upuściłam na ziemię swoje rzeczy od razu łapiąc się za głowę. Nie mogłam wyrzucić z pamięci jego obleśnego śmiechu i dotyku ust na mojej skórze.
- Znowu go widziałam - wyszeptałam i odwróciłam się w stronę Zayn'a. - Czułam jego dotyk, słyszałam jego głos... Ja... - chłopak podszedł do mnie i mocno mnie przytulił pozwalając mi na płacz. Wiedział, że sama muszę się uspokoić. Wiedział, że muszę sama sobie uświadomić, że jego tam nie było. To była tylko i wyłącznie moja wyobraźnia.
- Jesteś silniejsza niż to Ivy - wyszeptał Zayn i pocałował mnie w czubek głowy po czym odsunął się ode mnie i posłał delikatny uśmiech.
- Pocałujesz mnie? - już kiedyś przerabialiśmy tą 'zabawę'. Ja zadawałam mu takie pytanie, a on? On spełniał moją prośbę. Do tej pory nie wiem dlaczego go o takie coś pytałam, ale gdzieś głęboko w sobie wiedziałam, że oboje tego chcemy.
- Wedle życzenia - powiedział i nachylił się nade mną i od razu złączył nasze usta w jedność. Tak jakby były one dla siebie stworzone, chociaż to niemożliwe.
Ja i Zayn byliśmy przeciwieństwami, które po pewnym czasie wybuchają.
Malik zaczął iść w kierunku bodajże łóżka. Nie bałam się przy nim wykonać kilku kroków w tył i jednego w bok. Czułam się bezpiecznie, a gdy chłopak delikatnie mnie położył zaczęłam odczuwać dziwną satysfakcję jak i radość.
Całowanie się z Zayn'em zawsze było inne. Nie mogłam zbytnio pojąć co było takiego 'innego', ale czułam, że tak jest.
Jego ręce zaczęły wędrować po moim ciele zahaczając co jakiś czas o rąbek luźnej koszulki. Wcale mi to nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie chciałam aby to robił. Chciałam aby ściągnął ze mnie bluzkę, chciałam aby pod jakimś względem nade mną zapanował i wcale się tego nie bałam. Nie bałam się tego, że może mnie skrzywdzić bo przecież to Zayn. On mnie nie skrzywdzi. Nigdy.
- Ugh powinniśmy przestać - Zayn przestał mnie całować i uniósł się lekko na rękach. Jego wzrok przez chwilę błądził po mojej twarzy aż wreszcie spoczął na moich czerwonych od pocałunków ustach.
- Zdecydowanie - przyznałam mu rację i nieświadomie oblizałam usta, a potem przygryzłam dolną wargę.
- Gdy tak robisz to na pewno nam się to nie uda - skomentował moje zachowanie i uśmiechnął się pod nosem gdy zauważył różowe rumieńce na moich policzkach.
- Zdecydowanie - zaśmialiśmy się oboje z mojej głupiej odpowiedzi. Może i Zayn naprawdę chciał przestać, a może tylko się zgrywał. Dowiedziałam się już po chwili jaka była prawda, gdy jego ciepłe usta znów zetknęły się z moimi wargami w dość namiętnym i intymnym pocałunku.
Ręce bruneta znów zaczęły badać moje ciało, a jego ciężar przyjemnie oddziaływał na moją sylwetkę. Wreszcie zdobyłam się na odwagę i przeniosłam swoje dłonie z jego twarzy na jego włosy. Od razu wplotłam w nie palce i lekko pociągnąłem. To było dość przyjemne usłyszeć pomruk zadowolenia ze strony Zayn'a.
Gdy brunet zaczął podwijać moją koszulkę sama postanowiłam przejąć inicjatywę i przy małej pomocy ze strony chłopaka ściągnęłam bluzkę ukazując Zayn'owi biały brzuch i czarny stanik.
- Boże... Tak piękna - wyszeptał i spojrzał mi w oczy po czym jego ręka zaczęła sunąć od mojej szyi w dół. Między piersiami przez brzuch aż wreszcie zatrzymała się przy zapięciu spodni. Może i byłam nieśmiała i często się rumieniłam, ale doskonale zdawałam sobie sprawę z tego co Zayn chce zrobić. Co chce zrobić mi.
- Zayn...
- Jeżeli nie chcesz to w porządku - przerwał mi szybko ze zdenerwowaniem wymalowanym na twarzy.
- Chce - odparłam i przygryzłam dolną wargę starając się ukryć uśmiech spowodowany jego zdziwioną miną.
Zayn znów nachylił się ku mnie i zaczął całować mój policzek po czym bardzo po woli zaczął kierować się w stronę ust. Cieszyło go to, że byłam zniecierpliwiona.
- Tylko tutaj - wyszeptał mi do ucha i przejechał dłonią po moim kroczu. Mimo tego, że nadal miałam spodnie jak i bieliznę poczułam przyjemny dreszcz przez co zamknęłam oczy.
Leżałam przed nim całkowicie bezbronna i nie czułam tego samego co towarzyszyło mi podczas gwałtu. Teraz nie musiałam się bać, że coś mi się stanie.
Malik znów chciał zacząć mnie całować, ale donośne pukanie do drzwi zdziwiło nas obydwoje.
Całowanie się z Zayn'em zawsze było inne. Nie mogłam zbytnio pojąć co było takiego 'innego', ale czułam, że tak jest.
Jego ręce zaczęły wędrować po moim ciele zahaczając co jakiś czas o rąbek luźnej koszulki. Wcale mi to nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie chciałam aby to robił. Chciałam aby ściągnął ze mnie bluzkę, chciałam aby pod jakimś względem nade mną zapanował i wcale się tego nie bałam. Nie bałam się tego, że może mnie skrzywdzić bo przecież to Zayn. On mnie nie skrzywdzi. Nigdy.
- Ugh powinniśmy przestać - Zayn przestał mnie całować i uniósł się lekko na rękach. Jego wzrok przez chwilę błądził po mojej twarzy aż wreszcie spoczął na moich czerwonych od pocałunków ustach.
- Zdecydowanie - przyznałam mu rację i nieświadomie oblizałam usta, a potem przygryzłam dolną wargę.
- Gdy tak robisz to na pewno nam się to nie uda - skomentował moje zachowanie i uśmiechnął się pod nosem gdy zauważył różowe rumieńce na moich policzkach.
- Zdecydowanie - zaśmialiśmy się oboje z mojej głupiej odpowiedzi. Może i Zayn naprawdę chciał przestać, a może tylko się zgrywał. Dowiedziałam się już po chwili jaka była prawda, gdy jego ciepłe usta znów zetknęły się z moimi wargami w dość namiętnym i intymnym pocałunku.
Ręce bruneta znów zaczęły badać moje ciało, a jego ciężar przyjemnie oddziaływał na moją sylwetkę. Wreszcie zdobyłam się na odwagę i przeniosłam swoje dłonie z jego twarzy na jego włosy. Od razu wplotłam w nie palce i lekko pociągnąłem. To było dość przyjemne usłyszeć pomruk zadowolenia ze strony Zayn'a.
Gdy brunet zaczął podwijać moją koszulkę sama postanowiłam przejąć inicjatywę i przy małej pomocy ze strony chłopaka ściągnęłam bluzkę ukazując Zayn'owi biały brzuch i czarny stanik.
- Boże... Tak piękna - wyszeptał i spojrzał mi w oczy po czym jego ręka zaczęła sunąć od mojej szyi w dół. Między piersiami przez brzuch aż wreszcie zatrzymała się przy zapięciu spodni. Może i byłam nieśmiała i często się rumieniłam, ale doskonale zdawałam sobie sprawę z tego co Zayn chce zrobić. Co chce zrobić mi.
- Zayn...
- Jeżeli nie chcesz to w porządku - przerwał mi szybko ze zdenerwowaniem wymalowanym na twarzy.
- Chce - odparłam i przygryzłam dolną wargę starając się ukryć uśmiech spowodowany jego zdziwioną miną.
Zayn znów nachylił się ku mnie i zaczął całować mój policzek po czym bardzo po woli zaczął kierować się w stronę ust. Cieszyło go to, że byłam zniecierpliwiona.
- Tylko tutaj - wyszeptał mi do ucha i przejechał dłonią po moim kroczu. Mimo tego, że nadal miałam spodnie jak i bieliznę poczułam przyjemny dreszcz przez co zamknęłam oczy.
Leżałam przed nim całkowicie bezbronna i nie czułam tego samego co towarzyszyło mi podczas gwałtu. Teraz nie musiałam się bać, że coś mi się stanie.
Malik znów chciał zacząć mnie całować, ale donośne pukanie do drzwi zdziwiło nas obydwoje.
***Zayn***
Tak ciężko było mi się kontrolować gdy widziałem ją prawie nagą. Musiałem powstrzymywać wszystko co zawsze mogłem zrobić z dziewczynami w takiej sytuacji. Teraz tylko ona miała czerpać przyjemność z czegoś co będzie dla niej całkiem nowe i obce.
Byłem tak blisko jej ust aż do moich uszu dobiegło głośne pukanie do drzwi, a potem odgłos naciskanej klamki.
- Wiedziałem, że... - odwróciłem głowę do tyłu i zobaczyłem, że w drzwiach stał kurwa mać Harry. Jego mina była godna Oscara, ale gdy mu wpierdolę na pewno będzie miał problem z tak szerokim otwarciem oczu.
- Harry? - zapiszczała pode mną Ivy i zakryła swoją klatkę piersiową rękami. Westchnąłem zdenerwowany po czym wstałem z blondynki i podałem jej koszulkę dokładnie pilnując aby Harry nie zobaczył niczego czego nie powinien widzieć.
- Tak ja... Ja chciałem... - brunet podrapał się po karku i spojrzał na mnie. - Czy wyście kurwa zwariowali? - zapytał po chwili.
- Tak bo oczywiście robiliśmy coś czego ty i Natasha nigdy nie robiliście - odpowiedziałem mu i spojrzałem na Ivy, która chowała się za mną. Jej twarz była cała pokryta rumieńcem, ale jej oczy błyszczały podekscytowaniem.
- Zaliczyłeś ją? - miałem ochotę jebnąć Styles'owi z krzesła za ten błyskotliwy komentarz.
- Nie rzucam się na wszystko co chodzi tak jak ty - powiedziałem i mrugnąłem okiem do Ivy po czym wyszedłem z jej pokoju starając się opanować swoje wszystkie... Popędy.
Nie wiedząc czemu zamiast do swojego pokoju poszedłem do kuchni gdzie po otwarciu drzwi zastałem ciekawy widok. Natasha starała się wyciągnąć z szafki czekoladę, która na jej nieszczęście była położona po drugiej stronie.
- Po lewej - powiedziałem i zacząłem się śmiać gdy przestraszona dziewczyna chciała zamknąć szafkę, ale zapomniała wyciągnąć z niej ręki.
- Ty idioto! - krzyknęła i przyłożyła do piersi dłoń, którą sobie przytrzasnęła. Mimo tego, że w sumie z mojej winy zrobiła sobie krzywdę zaczęła się śmiać razem ze mną.
- Ach urośnij wreszcie Natasha - odparłem i podszedłem do szafki wyciągając dla niej czekoladę.
- Jeżeli ty zmądrzejesz to ja urosnę - powiedziała i posłała mi uśmiech po czym wyszła z kuchni pozostawiając mnie samego.
Zajrzałem do szafki, którą nadal trzymałem otwartą i gdy moim oczom ukazał się batonik z orzechami od razu przypomniałem sobie, że Ivy je lubi. Zabrałem go więc i zacząłem iść w kierunku jej pokoju. Skoro Harry przeszkodził nam w czymś kurwa mać ważnym, to ja też mogę im przeszkodzić.
Nigdy nie miałem w zwyczaju pukać dlatego tym razem również po prostu otwarłem drzwi i gdy chciałem się odezwać widok jaki zastałem odebrał mi mowę. Ivy siedziała z Harrym na łóżku i obaj przytulali się do siebie w sposób, który nie powinni się przytulać. Prawdopodobnie nikt mnie nie zauważył dlatego zamknąłem drzwi i oparłem o nie głowę. Dałeś się wjebać idioto.
Wkurwiony rzuciłem batonikiem na koniec korytarza i zacisnąłem dłonie w pięści. Wiedziałem co muszę zrobić. Przeskakując po dwa stopnie dostałem się na nasze piętro i zacząłem iść w kierunku jego pokoju. Nie było opcji aby go tam nie było.
- Zgadzam się - powiedziałem po otwarciu drzwi.
-------------------------------------------------------------------------
Przepraszam. Przepraszam za opóźnienie jak i jakoś tego rozdziału. Nie mogłam się w ogóle skupić i ogólnie to wszystko było pisane na siłę. Nic więcej nie mam wam do powiedzenia. Jeszcze raz sorki.
Przepraszam za ewentualne błędy.
Kamila♥
Wait, Zayn zgadza się na co? bo chyba zgubiłam wontek .-.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału, uważam że jest napisany dobrze i nie mam mu nic do zażucenia :)
Czekam z niecierpliwością na nowy xx
boski ^^
OdpowiedzUsuńczekam na nn :)
ej o co chodzi ? na co Zayn się zgadza ? i czemu jest zazdrosny o Hazze ? WTF ? hahah nie ogarniam xd rozdział jest świetny jak zwykle zresztą :D czekam na kolejny i pozdrawiam ! xx
OdpowiedzUsuńCudowny ❤ Czekam na nastepny; )
OdpowiedzUsuńDo jasnej cholery, na co Zayn się zgadza?!
OdpowiedzUsuńBoże, czy jemy już odbiło?!
A Harry to ma idealne wyczucie czasu. Wydłubię mu oczy widelcem. Ale w sumie, bardzo go lubię. Mam dylemat.
Czekam nn.
Zayn ,zrobic ci cos ? Chyba cie leb boli !!
OdpowiedzUsuńAaa zayn i ivy bylo tak romantycznie ❤ a harry musial wszystko zepsuc ; (
OdpowiedzUsuńZaczepiste, ale... o matko! Na co on się zgadza! Nie! To na pewno coś głupiego! :( Jak najszybciej dodaj następny rozdział! ;)
OdpowiedzUsuńKola ;D
To z Zaynem i Ivy było piękne, ale Hazza musiał zepsuć. Czemu oni się przytulali tak jak nie powinni?! Kurde, gdzie ten Zayn pobiegł. Mam nadzieję, że nie zgodzi się na nic w co wplatany jest James. Wtedy byłby wielkim idiotą.
OdpowiedzUsuń@JuliaKlove1D
PS. Przepraszam, że nie komentowałam przez dłuższy czas, ale nie miałam czasu na wchodzenie na jakikolwiek blog. Teraz postaram się dodawać komentarze regularnie :*
Zayn, Jezu co mu odbija.. :o
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny, pisz szybko!