poniedziałek, 9 czerwca 2014

Rozdział 30

Wolnym krokiem zaczęłam kroczyć w stronę swojego pokoju. Nie miałam dzisiaj siły na nic a wszystko pogarszała sprawa, że David poinformował mnie, że dzisiaj znowu będę miała gościa. Przysięgam, że jeśli znowu przyjdzie moja ciotka, to rozpierdolę ją gołymi rękoma.
Westchnęłam niemo, po czym weszłam do mojego pokoju. Od razu w oczy wpadł mi śpiący Harry, który rozwalony był na całym łóżku. Uśmiechnęłam się jak głupia. Naprawdę byłam szczęśliwa, że to cholerne ciężkie dni są za nami, a chłopak, który właśnie ślini się na moją poduszkę jest cały mój. Przygryzłam wargę wolno podchodząc do jego łóżka. Usiadłam na jedynym wolnym skrawku, ręką delikatnie bawiąc się jego włosami, wiedziałam, że to uwielbia. Patrzyłam na niego i nie mogłam uwierzyć, że jest tak cholernie skryty, nawet przede mną. Oczywiste jest to, że czułam się podle. Czułam się niewiarygodnie źle z tym, że nie chciał mi nic powiedzieć, nic. Wiem jedynie, kiedy ma urodziny, i gdzie mieszkał wszędzie. Zawsze, kiedy zadawałam mu pytanie, za co tu trafił krzywił się i zaczął krzyczeć, żebym nie była ciekawska. Tak samo było z pytaniem o jego rodzie. Wiedziałam, że był dobry, nie ważne jaką opinię miał tutaj. Był naprawdę dobry.
Usłyszałam ciche mruknięcie, spojrzawszy w jego stronę uświadomiłam sobie, że uśmiecha się głupio, jednak oczy ma nadal zamknięte.
-Bardzo się cieszę, że się cieszysz.-uśmiechnęłam się, zawijając włosy na palce, rozwijając i znowu tak samo.
-Uwielbiam, kiedy mnie dotykasz.-wypalił, a stado motylków zaczęło buszować w całym moim ciele. Nie wiedząc co mu odpowiedzieć, jedynie uśmiechnęłam się ciepło. Oh ten chłopak był strasznie rozpraszający.
-Dlaczego śpisz, skoro jest 17?-zachichotałam, jak typowa dziewczynka.
-Byłem u Ivy i później poczułem się zmęczony, więc wróciłem i poszedłem spać.-ziewnął, powoli siadając. Spojrzałam na niego spod rzęs, lekko mrużąc oczy.
Harry widząc mój odruch, zaśmiał się głęboko. Jezu to najpiękniejszy śmiech, najpiękniejszy dźwięk.
-Nie bądź zazdrosna.-wypalił, przyciągając mnie do siebie i całując lekko w czoło.
-Nie jestem.-burknęłam wstając z łóżka i, kierując się w stronę okna, które było przykryte kratami. Usiadłam na niewielkim parapecie i jedynie patrzyłam na widok za oknem. Ludzie, którzy przechodzili koło ośrodka, nie zdawali sobie sprawy, że połowa dzieci stąd robiła złe rzeczy, aby wydostać się z patologicznych rodzin. Rzadko również bywało, aby ktokolwiek odwiedzał osoby, które tu są.
-Ej, co się stało?-usłyszałam cichy szept, po czym moja broda została odwrócona w stronę oczy Harrego.-Nie musisz być zazdrosna o Ivy.-powiedział poważnie, jednak jego oczy pałały śmiechem. A to dupek!
-Nie pochlebiaj sobie.-wypaliłam, lekko trącąc go w czubek nosa na co się zaśmiał. Spojrzałam na niego ciepło. Nie chodziło o to, że byłam zazdrosna o Ivy, bo nie byłam. Chodziło o cały przyjazd James'a. Cały czas chodziłam struta myśląc, co on kurwa kombinuje. Jebany psychol.
-Grosik za Twoje myśli?-uśmiechnął się ckliwie, przesuwając w moją stronę pieniążka. Zaśmiałam się i przyciągnęłam go do siebie, owijając swoje ręce w około jego szyi.-Mam do Ciebie pytanie.-szepnął pół głosem w moje ucho, przez co przeszedł mnie pełen pożądania dreszcz. Przygryzłam wargę, byle nie jęknąć.
-Pytaj.
-Co mówił Ci James?-odsunął się ode mnie, po to aby spojrzeć mi swoimi zielonymi oczami w duszę. Jezu, ciężko będzie skłamać.
-Nic konkretnego.-uśmiechnęłam się sztucznie, schodząc z parapetu. Zamknęłam okno i usiadłam na łóżku, opierając się o zimną ścianę. Chłopak ponowił mój ruch, splatając nasze palce.
-Powiedz mi.-zażądał. Przewróciłam oczami, jednak nie spojrzałam na niego.
-Mówię, że nie powiedział nic takiego.-przygryzłam wargę w wyniku kłamstwa. Nie wiem czemu nie powiem Harremu otwarcie o tym co pieprzył ten kretyn. A może dlatego, że później Harry go zabije? Tak, brunet jest strasznie porywczy. Naprawdę.
Styles, zmarszczył brwi, jakby chciał coś powiedzieć, ale do pomieszczenia wparował David.
-Natasha, masz gościa.-uśmiechnął się ciepło, wyciągając do mnie rękę. Harry spojrzał na niego spod byka, wstając szybko i stając tuż przy mnie.
-Łapy przy sobie.-splunął, złączając nasze palce. Zachichotałam lekko opierając się na jego ramieniu.
Kiedy dotarliśmy do pokoju Davida, Harry stanął od razy przy mnie, chwytając moją buzie w rękę i całując mocno, żarliwie moje usta.
-Nie próbuj zbliżać się do niego. Nie ufam mu po akcji, kiedy chciał mi Cię zabrać.-ciepło, po słowach Harrego rozlało się w moim ciele. Nie chcąc dalszych sprzeczek, jedynie skinęłam głową i weszłam do pokoju. Podnosząc wzrok, liczyłam, że zobaczę tą sukę jednak pomyliłam się. Przed moimi oczami ukazała mnie, mama mojego Ojca. Wyglądała na zdziwioną. Sama byłam.
-Babciu?-pisnęłam podnosząc jedną brew.
-Natasha.-uśmiechnęła się ciepło, po czym objęła mnie. Odczekałam chwilę po czym niechętnie ponowiłam jej ruch.
-Co Ty tu robisz babciu?-zapytałam siadając na krzesełku. Spojrzałam za siebie i zobaczyłam zmartwiony wzrok David'a. -Możesz zostawić nas same?-zapytałam, skinął głową i wyszedł. Wypuściłam powietrze wracając wzrokiem do babci.Kobieta cały czas wpatrywała się we mnie ze spokojem, jednak kryło się w nim również zdziwienie, że cudowna Natasha, wylądowała tutaj. Uśmiechnęłam się sama na siebie.
-Nadal nie mogę uwierzyć, że tu jesteś.-powiedziała pewnie. Wzruszyłam ramionami, zarzucając nogę na nogę.
-Cóż, zażalenia proszę składać do ciotki, która jest szmatą, albo Ojca skurwysyna.-przygryzłam wargę, czując się troszkę głupio. Spojrzałam na babcie, jednak ta siedziała cicho i patrzyła ciągle na mnie  tym wzrokiem. Ta kobieta nie zdawała sobie sprawy, jak mogę ich jeszcze nazwać. Nienawidziłam ich! zniszczyli wszystko, wszystko!
-Słyszałam, że się zakochałaś.-uśmiechnęła się zmieniając temat.
-Co to ma do rzeczy?
-Nic, po prostu jestem ciekawa.-westchnęła smutna, jakby moje zachowanie było złe. Nie miałam żalu do babci o to, że mnie nie zabrała. Wiedziałam, że miała problemy.
-Tak, jestem zakochana babciu.-odparłam przygryzając wargę.
-Mam dla Ciebie kochanie pewną propozycję.-uśmiechnęła się ciepło, jednak nie odważyła się złapać za jedną z dłoni, która spoczywała na stoliku. I dobrze.-Przyjedźcie z nim do mnie. Zresztą niedługo Twoje urodziny, co Ty na to?-podniosła jednak brew a mnie zamurowało, cóż byłam w nie mały szoku.
-David nie pozwoli.-odparłam.
-Zgodził się. Rozmawiałam z nim. Ty po prostu weź tego chłopca, dobrze?-podniosła jedną brew a ja od razu wiedziałam po kim mam ten nawyk.
-Dobrze, postaram się, jednak nic nie obiecuje.-odparłam jak najbardziej szczerze. W końcu nie wiem jak Harry na to zareaguje, a sama nie chce jechać. Znowu byłoby źle, a to by mnie zabiło.-Miło było Cię zobaczyć babciu!.-uśmiechnęłam się, podchodząc do kobiety i przytulając się do niej.
-Mnie Ciebie również, skarbie.-jej piękne zielone oczy prześwidrowały moją osobę. Jej oczy strasznie przypominały te Harrego, naprawdę.-Jeśli Harry się zgodzi, jutro będziecie mieć samochód. David załatwi.-odparła całując moje poliki.-Do zobaczenia wnusiu.-mruknęła, po czym ja skinęłam i wyszłam.
Zdążyłam przekroczyć próg mieszkania a duża dłoń oplotła mojego nadgarstka. Przestraszona odwróciłam się w danym kierunku, jednak, kiedy zobaczyłam Harrego, odetchnęłam z ulgą.
-Kto to był?-szepnął całując mocno moje usta.
-Moja babcia i umm.-za jąkałam się po czym przygryzłam wargę.-Prosiła, żebym z Tobą przyjechała do niej jutro.-spojrzałam na niego. Miał zdziwiony wyraz twarzy.
-Ale jak to?-odparł po chwili ciszy.
-Zapytała czy się zakochałam, powiedziałam, że tak. Wtedy ona zaproponowała, abym wzięła Ciebie i przyjechała.-spuściłam wzrok, jakby moje buty były naprawdę interesujące.
-Chcesz, żebym z Tobą jechał?-podniósł mój pod brudek, lekko cmokając mnie w czoło.
-Oczywiście, że chce.-uśmiechnęłam się szczerze, widząc jak jego wzrok staje się czuły i ciepły.
-W takim razie, możemy jechać.-pisnęłam z radości, przyciskając swoje wargi do jego.-Pojechałabyś tam beze mnie?-przerwał pocałunek po to aby zadać pytanie.
-Nie.-pokiwałam głową zgodnie z prawdą. Chłopak uśmiechnął się ciepło prowadząc wprost do pokoju.
-Śpię dzisiaj z Tobą dobrze?-skinęłam głową.
-Zaraz wracam, idę pod prysznic.-uśmiechnęłam się zgarniając ręcznik, mydło, gąbkę i szampon., po czym ruszyłam prosto do łazienki. Zdążyłam przekroczyć zaledwie próg, kiedy napotkałam wzrok największej kurwy jaką znałam. Kimberly. Uśmiechnęła się podle po czym cmoknęła do mnie w powietrzu. Skrzywiłam się patrząc prosto w jej wytapetowaną mordę.
-Natasha, jak miło Cię widzieć.-pisnęła tym dziwacznym głosem po czym zaczęła do mnie podchodzić, wolnym nonszalanckim krokiem.
-Bez wzajemności Kimberly.-syknęłam.-A teraz zejdź mi z drogi.-warknęłam chcąc ją wyminąć.
-Oh pewnie, tylko proszę przekaż Harremu, że jego język działa cuda plus, powiedz, że jego umiejętności łóżkowe są niesamowite!-nigdy nie czułam takiej złości jak teraz. Odwróciłam się wolno, jednak, kiedy spojrzałam na nią, wiedziałam, że czerpie tę chorą przyjemność z pieprzenia głupi uśmiech nie wytrzymałam. Podbiegłam do niej upuszczając wszystko co miałam w ręku, i jak najmocniej rzuciłam nią o ścianę, po czym chwyciłam jej długie blond włosy ciągnąc nimi na prawo i lewo. Kiedy znudziło mi się tarmoszenie nimi, uderzyłam jej głową o ścianę.
-Bij mnie dalej, ale to nie zmieni faktu co Harry robi na boku.-zaszydziła. Tego było za wiele. Chwyciłam z powrotem jej włosy, po czym zniżyłam jej głowę i uderzyłam prosto w nos.
-Boże Natasha przestań! Nat, cholera!-usłyszałam chrypki głos chłopaka, po czym zwróciłam się w jego kierunku. Mogłam zobaczyć za jego ciałem posturę Zayn'a i Ivy.
-Śmiało kurwa! Ktoś jeszcze ma ochotę na przedstawienie?!-ryknęłam mierząc ich wzrokiem, jednak nadal trzymałam włosy dziewczyny, ciasno w ręku.
-Puść ją Natasha!-Harry krzyknął, na co uśmiechnęłam się żałośnie.
-Bo co Harry?-zakpiłam patrząc na twarz dziewczyny. Nie mogłam wyobrazić sobie, że oni razem, że oni coś.. Złość znowu napełniła moje ciało. Podniosłam dziewczynę, która zsunęła się po ścianie za włosy i jak najmocniej kopnęłam w brzuch, po czym z mocno odepchnęłam tak, że uderzyła w ścianę.
-Kurwa Natasha!-chłopak krzyknął, automatycznie podbiegając do dziewczyny. Poczułam ukłucie w serce, ale nie zamierzałam nic z tym zrobić.
-A właśnie, miałam Ci przekazać, że  Twój język działa cuda i, że Twoje umiejętności łóżkowe są cudowne.-mruknęłam gorzko po czym wyszłam z łazienki, automatycznie kierując się do pokoju, jedynie po papierosy, które mogą dać w tym momencie ukojenie..

~~*~~
Hej kochani!
Przepraszam za zwłokę, jednak rozdział już jest i znowu jest popierdolony XDDDD
Ok, z góry przepraszam Was i 2 autorkę, ale ja jadę na truskawki i będę za dwa tygodnie, więc przez ten czas będziecie mieć 2 rozdziały z Ivy :D
Przepraszam :D
macie jakieś zagrożenia?:D
Miłego Dnia xx!
Kocham..

7 komentarzy:

  1. O boże... Koniec [*] umarłam

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak możesz ciągle uprzykrzać im życie, hmm?
    Ja sądzę, że Harry tego nie zrobił. Co to, to nie!
    Przynajmniej ja się nie zgadzam.
    Jej babcia? A to dopiero niespodzianka. Coś myślę, że jednak z tej wizyty Natashy u niej nic nie wyjdzie.
    Czekam nn.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochanie, nie docenilibyśmy tych dobrych chwil, gdyby nie było złych.
      Zresztą Harry i Natasha mają podobne charaktery, dlatego kłótnie są ciągle.
      Poza tym niech się nauczą doceniać to co mają, póki czas nie sprawi, że zaczniesz doceniać to co miałeś..
      Między nami.. Pogodzą się. :D Ale ciii nie mów nikomu ok?

      Usuń
  3. serio Natasha ? serio ? hahaha dobra jest xd
    mam nadzieję, że Hazza nic takiego nie zrobił ! ;D
    czekam na kolejny xd
    Pozdrawiam ! xx

    OdpowiedzUsuń
  4. nie Harry nie mogl tego zrobic ( a przynajmniej mam taka nadzieje ;d) ztrasznie mnie ciekawi co sie dalej wydarzy bo Zayn na cos zgodzil i czuje ze to nic dobrego bo chyba kieruje nim zazdrosc ehhhh z niecierpliwoscia czekam na nexta ;-) a ta laska po prostu zazdrosci Natashy ( no bo ktora by nie zazdroscila ;d) rozdzial swietny ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojej, a ja nadal nie wiem co z Zaynem i Ivy :( pisz dluzsze rozdzialy. Prooooszeeee
    Kochanie, i tak Ci swietnie idzie! x

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział! Jak najszybciej dodaj następny! ;) Nie, nie mam zagrożeń :D Natasha musi się pogodzić z Harrym!!! To na pewno ta wredota coś sobie umyśliła i specjalnie chciała ją wkurzyć :) Musi być dobrze ;) Powodzenia w pisaniu następnego rozdziału!
    Kola ;D

    OdpowiedzUsuń